Od jakiegoś czasu chodzę sobie na siłownie, na tej siłowni plany treningowe są w cenie - czyli jakiś trener mi rozpisuje jakis tam plan, obecnie posiadam plan
to jest chyba jakiś split 3 dni - w sumie trener mi nawet nie powiedział co to za plan ale tak się domyślam, że to własnie split
1 dzien - klatka/triceps/brzuch - 5/3/2 (cwiczen)
2 dzien - plecy/biceps/brzuch - 5/3/2 (cwiczen)
3 dzien - nogi/barki - 5/5 (cwiczen)
Ogólnie plan wydaje mi się, że jest ok, postępy widać i czuć, no jedynym chyba minusem jest to, że po barkach dwa dni później ćwiczę klatke a że trening barków jest dosyć intensywny bo jest w nim aż 5 cwiczen, no to czuje przy robieniu klatki, że te barki jeszcze nie odpoczęły.
Ale do rzeczy, ten plan jak już mówiłem, jest ok ale zastanawiam się czy po jego skonczeniu (to 3 miesieczny plany a ja juz zbliżam się ku jego końcowi) nie zostać tak jak by przy nim tyle, że z małymi modyfikacjami - czyli rozbić to na 6 dni i trenować po 2 razy każdą partie.
Gdzieś tam się dowiedziałem, że regeneracja trwa coś koło 48 godzin i lepsze efekty można osiągnąć właśnie mniej intensywnymi pobytami na siłowni ale częstszymi.
Może to co teraz napisze to będzie błąd logiczny, bo niby miesnie brzucha o wiele szybciej się regenerują, ale właśnie na brzuchu widzę największy progres a trenuje go 2 razy w tygodniu, stąd też pochodzi głównie ten pomysł.
Co sądzicie?