zastanawiam się nad pierwszym spalaczem tłuszczu.
Na redukcji jestem od marca i zrzucilem z 89 do 81 (juz wychodza zyly na brzuchu).
Denerwuje mnie jednak fakt ze wciaz duzo fatu siedzi na nogach i chcialbym sie go pozbyc troszke szybciej.
Zastanawialem się nad yohą albo bazowymi spalaczmi na bazie ekstraktów, jednak ze wzgledu na prace wolalbym sie duzo nie pocic xd
Obecnie trenuje 4x w tygodniu + 4x25min cardio ze względu na fakt iż w ciągu dnia mam bardzo mało ruchu.
Dietka 2400 kcal.
Z góry dzieki za wszystkie polecone suple!