Pisze tego posta ponieważ poszukuje porady. Mam jakieś 10kg zbędnego smalcu i prace siedzącą w biurze. Kiedyś jakoś to było, chodziło się na siłownie i miało w miarę spoko sylwetkę. Poszedłem do pracy i wszystko potoczyło się w złym kierunku. Teraz wracam w pełni sił i motywacji do redukcji. Chce zrzucić jakieś 10kg, a ważę 80kg przy czym po 2 tygodniach redukcji która już trwa zostało mi już 8kg. Potrzebuje spalacz tłuszczu który zamierzam niedługo zacząć brać. Dodam, że mam doświadczenie w spalaczach zarówno tych najsłabszych i jak i hmmm chyba mocniejszych (hellfire, yoha, clenbuterol).
Moja prac nad sobą wygląda tak, że:
- ograniczam do maximum węgle, jem dużo białka
- aktywność fizyczna codziennie tzn. jeden dzień bieganie jakieś 7km + trening z xbagiem kolejny dzień jazda rowerem, średnio 30km
Widzę, że ten sposób działa ale myślę, że warto wspomóc się spalaczem który zredukuje mój apetyt i podkręci mój metabolizm.
Co możecie mi polecić?