Zacząłem kolejny rok studiów i niestety trafił mi się paskudny podział zajęć, gdzie po głębszym przeanalizowaniu dni tygodnia, znalazłbym maksymalnie 2 dni na trening...
Wcześniej ćwiczyłem FBW 3 razy w tygodniu pon-śr-pt.
Teraz trening mógłbym zrobić w piątek i niedziele, i może co dwa-trzy tygodnie dodatkowo we wtorek, ale to akurat niepewne.
Czy jest w ogóle sens robić FBW 2 razy w tygodniu, czy z taką częstotliwością nie ma opcji żeby cokolwiek zbudować./utrzymać to co już jest.
Dieta jest, 3000-3200 kcal.
Wcześniejszy plan:
A:
- przysiad ze sztangą 5x5
- wyciskanie leżąc 5x5
- wiosłowanie sztangą 5x5
- wznosy bokiem 3x8-12
- biceps hantlami 3x8-12
- wyciskanie francuskie 3x8-12
B:
- martwy ciąg 5x5
- wyciskanie leżąc 5x5
- wiosłowanie sztangą 5x5
- wyciskanie żołnierskie 5x5
- biceps sztangą 3x8-12
- pompki na poręczach 3x8-12
Jakieś porady? Bardzo proszę o pomoc, co zmienić? W jakim tempie robić te ćwiczenia? Ogólnie proszę o porady wszystkich! Pozdr