Następnie nasz dyskurs zszedł na rozważania dotyczące uzyskania takiej samej dynamiki wyskoku uzyskanej przez ćwiczenia z własna masą ciała (skakanka, wieloskoki, wspięcia na palce, jak w przypadku stosowania ćwiczeń siłowych, w tym (z w zasadzie głównie) olimpijskich.
Po drodze oczywiście argumenty budowy ciała, ilości i rodzajów włókien mięśniowych, "genetyki nie oszukasz" i "żeby wysoko skakać, trzeba skakać"....
Który z nas był bliżej stwierdzenia prawdy? (choć nawet tu prawda to pojęcie względne)