Dużo ćwiczę siłowo, teraz jak jest kwarantanna to ćwiczę 6 razy w tygodniu z tym, że treningi mam rozdzielone na poszczególne partie ciała np nogi/pośladki/brzuch w pon a we wt ramiona/brzuch/klatka, raz w tygodniu robię interwały bez siłowego, plus jeden dzień w tygodniu poświęcam całkowicie na regenerację. Przed kwarantanną ćwiczyłam 3/4 razy w tygodniu: interwały i dwa dni treningu siłowego całego ciała. (na siłownię chodzę od 4 miesięcy, przed tym ćwiczyłam w domu z tym, że korzystałam z tych filmików influencerek a ich ćwiczenia polegały na zasadzie "machania nóżką" przez 30 sek co wyglądało bardziej jak rozgrzewka w tym jakieś cardio lub interwał jednak szybko się zraziłam do aerobów gdyż zmalały mi piersi)
Odżywianie:
Jem zdrowo, staram się unikać słodyczy, nie jem w ogóle fast foodów, nie pije słodkich napojów a tylko wodę niegazowaną i i herbatki.
Jem normalnie, tyle ile powinnam.
Brałam hormony przez pół roku i przestałam brać na początku marca (nie wiem czy mogą one mieć wpływ na moją wagę ale przypuszczam taką możliwość). Moje pytanie brzmi: jak mogę spaść do tych 54 kg?
Przepraszam, jeśli był tu już taki temat. :)