Jeżeli to zły dział to przepraszam.
Od wielu, wielu miesięcy cierpię na przeszywające dreszcze, potrafię siedzieć w biurze wszyscy w koszulkach, a mnie w trzech warstwach od stóp po twarz przechodzą mocne dreszcze. Towarzyszy temu silne uczucie zimna. Czasem jest tak, że niby jest ok, ale wtedy pocą mi się dłonie i stopy (STRASZNIE) przez co każdy podmuch wiatru powoduje meeeeega zimno. Dodatkowo zdarzy się, że tak "z dupy" uszy mi się robią całę ciepłe i czerwone, w głowie mi tak dziwnie wtedy. Najszybciej pomaga oblanie głowy zimną wodą. Czasem w losowe dni mam problemy z erekcją, dlatego zacząłem się zastanawiać czy to nie wina ukł krążenia? Dochodzi do tego spadki motywacji, ciągłe zmęczenie etc.
Dodam - mam 25 lat, od 15 lat czynnie uprawiam sport, piłka nożna, karate, klasa sportowa, od 5 lat trenuje na siłowni, jestem dietetykiem, trenerem personalnym także współczynnik aktywności mam spory. Może to przemęczenie? Śpię 5-8 h zależy ile zajęć, w tygodniu mam 6 treningów (3x siłowy, 2x kickboxing, x1 piłka).
Moje życie nie było lekkie, mimo młodego wieku przeżyłem dość sporo (śmierć rodziców w wieku 18 lat itd.), oczywiście stanałęm na wysokości zadania, nie poddałem się w życiu i żyje na dobrym poziomie, rozwijam się, trenuje, uczę itd. Czy to mógłby aż tak stres na mnie reagować?
Dochodzą do tego problemy z apetytem ale tu eliminuje go nawykami odzywania, błonnikiem etc.
Dziś będę miał teleporade od lekarza i będę prosił skierowanie na badania - o co poprosić? Czy ktoś się spotkał z takimi schorzeniami ? Te dreszcze, stopy, ręce, czasami problem z erekcją - ewidentnie wskazuje mi na krążenie ale... może to ukryty stres przez to co przeżyłem ? Aż tak by mógł dawać w kość ?
Od kilku lat palę również trawkę, codziennie, co dwa dni różnie ale czynnym palaczem jestem. Oczywiście nie do odciny, po całym dniu pracy (pracuję z klientem), treningu, gotowaniu i ogarniniu tego syfu zwanym życiem - kocham sobie małego joincika skręcić i zapalić ze swoją kobietą. Myślałem, że to wina mj ale odstawiłem na kilka dni, nie widziałem poprawy - wręcz przeciwnie. Nie chciałbym, żeby całe zło zostało zrzucone na nią bo rozumiem, że może to jakąś role odgrywać w organiźmie ale to ewidentnie wina albo mojego ciała albo zepsutej bani po przejściach.
Mam nadzieję, że uda się naprowadzić mnie na jakąś konkretną ścieżkę... Pozdro
Zmieniony przez - grzybas00 w dniu 2020-05-27 09:52:08