Przechodzac do konkretow, moja aktualna waga to 70kg~, chcialbym zredukowac do 65 gubiac tkanke tluszczowa zeby odkryc troche brzuch jak i inne miesnie i potem to w miare utrzymac, dodam ze cwicze jakos od 2 lat ale wczesniej bez zadnych "rygorystycznych" diet. I teraz tak:
1. Jestem w stanie spokojnie utrzymac ustalone wczesniej kalorie ktore moge spozyc w ciagu dnia ale zazwyczaj nie dobijam wegli, bialko jak i tluszcze zgadzaja mi sie codziennie w przeciwienstwie do weglowodanow, wiec czy mimo zgadzajacych sie kalorii jak i zdrowych produktow ale mniejszej ilosci weglowodanow zrzuce tkanke tluszczowa nie niszczac przy tym znacznie masy miesniowej?
2. Kolejna rzecza sa te weglowodany ktorych nie jestem w stanie dobijac poniewaz idac moim tokiem rozumowania ktory wyczytalem w wszystkich tych tematach o redukcji - maka pszenna - raz na tydzien, pieczywo biale - raz na tydzien, razowe czesciej ale tez nie codziennie bo nie takie zdrowe.
Ciezko jest mi dobijac te wegle codzienie jedzac sam makaron pelnoziarnisty czy ryz gdyz 100gram nie zawiera jakos duzo weglowodanow a ciezko u mnie z tym ryzem bo jakos za nim nie przepadam, lepiej wchodzi makaron ktory zas ma mniej wegli... Wiec moja glowa zamknela sie na jedzeniu glownie weglowodanow zlozonych nie przyjmujac do wiadomosci zjedzenia np raz dziennie zwyklej kajzerki czy bulki z topaza - czy jest to dobry tok rozumowania czy za bardzo mnie ponioslo?
3. No i ostatnie moje pytanie w sumie podsumowujace oba wyzej, czy mimo jedzac nawet "srednio" przetworzone zarcie jak zwykle bulki z topaza, serki wiejskie smakowe, nawet jakies serniki czy inne rarytasy CODZIENNIE ale tak zeby zgadzaly sie kalorie oraz makroskladniki jestem w stanie odslonic ten brzuch jak i inne miesnie czy trzeba dalej trzymac sie nisko przetworzonych produktow?
Pozdrawiam i dziekuje za przeczytanie tej lektury