Chciałem przedstawić mój z mojej perspektywy dość poważny w mojej ocenie problem jakim jest ból barku, w doznanej kontuzji przy treningu pompek na poręczach (dipy) z lekkim obciążeniem.
Zacząłem masę jakoś z miesiąc temu, trenując sobie 4 x w tyg widziałem wyraźne efekty w postaci stopniowego zwiększania masy mięśniowej. Niestety gdzieś pod koniec stycznia wszedłem za szybko na trening z tylko szybką rozgrzewką, i przy schodzeniu przy dipach czyli tam gdzie jest ruch ekscentryczny zostały uszkodzone rotatory, byłem z tym już z 3 tyg temu u fizjoterapeuty. Miałem się oszczędzać, ostatecznie wróciłem do treningów i spoko. Do tego czwartku, kiedy przy tym samym ćwiczeniu, ale już normalnie rozgrzany, doznałem kontuzji tym razem przedniego (bo czuje) aktonu barku, na pewno przedni bo tylko przy ruchac w ktorych on pracuje mnie boli, no i dokladnie czuje tylko przod.
Z racji ze juz mialem kontuzje i bylem 3 tyg okilo wylaczony z treningow, to raczej nie usmiecha mi sie kolejne 3 tyg, szczegolnie ze jak nadejdzie wiosna to juz nie bedzie tak kolorowo jesli chodzi o trzymanie kalorii, wiec chce mimo wszystko dalej trenowac.
Chcialem dopytac tych co sie tu znaja o porade, bo zdaje sobie sprawe ze to nie jest najmadrzejsza decyzja, jednakze obecnie nie mam zadnych dodatkowych aktywnosci silowych poza silownia, i teraz nie jest tak ze w ogole zadnych cwiczen nie moge robic. Czy grozi mi cos strasznego, jak mimo bolu bd te barki robil i poza silownia tez oczywiscie nie bede tego forsowal? Czytalem kiedys rozne artykuly czy posty ze w przypadku, gdy kontuzja nie jest jakas gruba typu calkiem zerwany miesien, to idzie sie przemoc do tych treningow i w koncu ten miesien przestanie az tak bolec.
Z gory dzieki za wszelkie porady, i pozdro!