Chciałem sie pozbyc troche zbędnej masy tłuszczowej a przy tym nie stracic duzo na masie mięśniowej. ostatnio cwiczyłem na siłce jakies 2-3 miechy , skończyłem chodzic jakies 5 miesięcy temu. Generalnie z siłownią mam stycznośc od 18 roku życia jednak zawsze to było takie na pół gwizdka albo po prostu nie miałem możliwości przez prace. Cos o sobie:
Wiek: 25
Waga :80,4kg ( po sniadaniu )
Wzrost 177cm
BF 20,16% ( liczyłem metoda na linijke i wzór )
Zapotrzebowanie : 2928kcla
Więc do sedna, zastanawiam sie czy zrobic klasyczna redukcje czy podejść do tematu rekompozycji o ktorej ostatnio dosyć głośno . Mysłałem nad takimi rozwiązaniami :
Redukcja :
Diete obniżyć o 500kcla na 2428 ,
do tego trening FBW + myslałem na ABS (A,B 3 razy w tygodniu) , wiadomo teraz korona wiec od dyspozycji mam sprzet domowy ( ławke , sztangi hantle ,drazek do podciagania ) same podstawowe cwiczenia na wolnych ciężarach ,
w dni wolne od treningu HIIT ( 11x sprint - trucht )
Rekompozycja :
Diete obniżyć o 200-300 kcla ,
FBW( tak jak w przypadku redukcji ) +ABS
Przy FBW raczej wieksze ciężary po 8 powtórzeń , tutaj jest właśnie kwestia taka czy robic jakies HIIT w wolne dni?
Wrzuce też zdj sylwetki z dzis, generalnie chodzi o to czy isc w pełną redukcje czy moze u mnie warto spróbowac tej rekompo. Jesli chodzi o dokładny trening i dietę to też moge wkleić jeśli zajdzie potrzeba. Zastanawia mnie jeszcze jak rozłożyć BTW przy redu czy rekompo.
Proszę o odpowiedź i jakieś sugestie :)
Pozdrawiam,