Jestem tydzień po operacji odcinka ledźwiowego L5-S1.
Czuje się coraz lepiej i mam wrażenie, ze na upartego mógłbym nawet na trenażer wskoczyć
Jednak, nie chce zrobić nic głupiego. Lekarz kazał na razie leżeć, to leżę. Krótkie spacerki, to samo.
Choć czuje że mógłbym więcej.
Jednak NIE MOGĘ SOBIE POZWOLIĆ na cokolwiek żebym spieprzył.
To moja druga operacja w tym miejscu i jest tyle blizn i zrostów, że na kolejną nie ma szans.
I teraz do Was pytanie.
Czy mam jakoś stopniowo, jak podpowiada rozsądek, dochodzić do normalności. Ewentualnie szukać jakiś instrukcji w necie, czy też pójść do fizjo i zdać się na niego?
Jak poznać dobrego fizjo?
Proszę o porady!
http://www.sfd.pl/tomaszS/_Dziennik_treningowy.-t880903.html DZIENNIK (zapraszam!)
http://www.sfd.pl/Schudłem!!_:_Nowe_fotki_str_4_i_8-t456674.html <- moje historia - fotki.