Oficjalnie mogę nazywać się pato- sportowcem. Plan dzisiaj dosłownie nie istniał, aczkolwiek uraczyłem się fajnym rekordem.
Larsen press 130x4 i piątego już nie próbowałem, bo szło ciężko, a miało być na pięć ruchów/ 145x1 - rekord na larsenie, podirytowałem się, że pierwsza seria nie poszła i uznałem że czas na jedynkę/ 110x8 lekko, żeby jakoś załagodzić walkę na 130 i rekord na 145
Podciąganie na jednej ręce - wyciąg jednorącz 50/55/60 x 3 - tu plan jako tako zachowany, podciąganie na jednej miało być na gumie, ale ta się zerwała
OHP - odpuściłem bo po maksie na 1 na larsenie czułem zmęczenie duże w wyciskaniach
Nachwyt 39x3/ 50x1/54x1 - tu fajnie, ale tez nie było piątek tylko jakieś niższe, bo już jak wszystko się tak rozj**ało to mi się nie chciało
Facepull 25/30/35x10/ 15x12 bo musiałem się spieszyć
Wnioski:
- Fajnie, że jest siła mimo drugiego treningu w tygodniu
- Muszę trzymać się założeń, a nie tak sobie szaleć
Dzisiejsze odżywki (jedyne jakie stosuje tak właściwie) - kreatyna 5g, kompleks witamin, cynk i buzdyganek
Zmieniony przez - kickfighter123 w dniu 2022-04-15 00:38:33