TomQ-MAGWytlumacz to osobom, co jedza po 5000 plus kalorii dziennie. Wrzucajac ciezkostrawny posilek po treningu beda zamulenia na kolejne 3-4 godziny co sprawi, ze nie beda w stanie przyjac założonej puli kalorii na dany dzien
mi sie z kolei kojarzy to z madralami po 34 cm w bicu, ktore dookola twierdza, ze nic nie ma znaczenia, ze mozna jesc sie co chce i kiedy chce. Czy to działanie jest optymalne? niekoniecznie. Trzeba spojrzec na to calosciowo, nie tylko skupiac sie na okresie okolotreningowym pod katem okna anabolicznego, tylko chocby strawnosci i apetytu.
Ja dostosowuje porady do poziomu pytającego. Ktoś kto pyta o takie rzeczy nie ma zapotrzebowania 5Mcal. Zresztą sam na masie tyle jem i przed treningiem zjadam 500g warzyw, a w ciągu całego dnia z 1,5kg wpada spokojnie. Używam wołowiny, drobiu i ryb i nie patrze na pory spożywania produktów. Oczywiście po treningu zjadam najpopularniejszą kaszkę z wpc, owocami, płatkami, ale tylko dlatego, że to pewien rytuał, tak się robi, po dobrym treningu micha słodkości stanowi jego uwieńczenie, ale równie dobrze mogę zjeść gulasz wołowy z warzywami i ryżem. Wszytsko się dobrze trawi i jakbym miał jeść 6000 to też bym nadal jadł tyle warzyw i tzw. ciężkostrawnych produktów.
Toteż nie przesadzałbym, że kawałek wołowiny to będzie leżał na kichach kilkanaście h nie pozwalając nic więcej zjeść.
Dalej ja nigdzie nie pisałem, że nie ma znaczenia co się je i można jeść co się chce. Znaczy można, ale nie koniecznie będzie to optymalne. Choć to nie ta dyskusja. Ale generalnie jestem anty jedzenia syfu, iifymów i innych cudów szczególnie na masie, gdzie o wiele bardziej istotne niż na redukcji jest to co zjadamy.
Nie wiem o co chodzi z tym oknem, ale na pewno nie jest ono ściśle zawarte w jakimś krótkim przedziale czasu, tym bardziej, że zaznaczyłem jeśli nie ma za kilka h drugiego treningu to posiłek potreningowy powinien składać się z preferencji danej osoby, a nie z jakichś specjalnie nie wiadomo przez kogo wyselekcjonowanych produktów.