Za miesiąc kończę redukcje i planuje 2 tygodnie reboundu lekkiego a potem pierwszy raz chciałbym wejść na taka typowo swiniomase pod korek na zasadzie 80/20 (wiadomo nie fastfoody będą główna częścią diety). Na ostatniej masie podczas jedzenie ok 4000 kalorii nie zalewałem się zbytnio.
Planuje wejść na 75mg testa e2d, 50mg trena e2d, mk677 30 mg ed, 50mg deka e2d. Co myslicie o takim rozwiązaniu, preferujecie masę na lekkiej nadwyżce czy taka typowo old schoolowa?