To jest moj pierwszy post na tym forum prosze o wyrozumialsc.
Zaczne przygode z SFD. Od dosc niefortunej sytacji ale nie ma raczej wyboru.
Zaczne od przedstawienie malej histrorii. Przerwalem treningi(pilka nozna) jakis rok temu. W obecnym czasie wazylem ok 86 kg przy 186kg wzrostu. Bylem raczej dobrze zbudowany jezeli mozna tak powiedziec. Treningi byly przeprowadzene z rozna czestopliwoscia i natezeniem (okres przegotowawczy/sezon) mniej wiecej 4 razy w tygoniu i 5 dnia mecz. Pozniej przestalem trenowac, wszystko stalo sie dosc nagle. Przytlem ok 10 kg.
Tej zimy bylem na snowbordzie i spadlem z wysokosci ok 2m na twardy snieg z praktycznie pionowego lotu na ubity snieg, upadlem na plecy, czescia dolna, zaraz powyzej kosci ogonowej. Wtedy nie poczulem zadnego bolu albo wydal mi sie malo istotny. Pozniej kilka dni czulem jak by ta czesc ciala byla duzo zimniejsza. W koncu przestalo byc odczuwalne.
Teraz kiedy sie zrobilo cieplo postanowilem wznowic aktywnosc fizyczna. Zaczolem biegac. Po paru set metrach odczulem dziwny bol/klucie w tym miejscu na ktore spadlem. Po paru sklonach, probach naciagniecia sie bol mija. Lecz pozniej znowu wraca. Paralizuje calkowicie to moj trening, bol jest dosc mocny. Prosze o pomoc i ewentualne rady. Poniewaz bardzo mi zalezy aby znowu odzyskac pelna sprawnosc fizyczna.
Pozd Sebastian