Mariusz:
pijaczki fajnie uciekają jak wyjmuje albo strzela
I nic ponadto.
bnkman:
jeśli ktoś dostanie ze 2 śruty lecące z prędkością 150m/s w głowe z odległości 1-2 metrów to nawet jeśli go to rozzłości to nie jest w stanie nam zagrozić. Czy Tobie sie wydaje, że oberwanie takim śrutem to prawie nie boli, że to takie pyknięcie w łepek, które tylko kogoś zdenerwuje? to jsteś w WIELKIM błędzie.
Już nie mówiąc o przypadku kiedy napastnik dostanie w oko
Po pierwsze: czy Tobie się wydaje, że w sytuacji realnego zagrożenia na ulicy, ot tak – wyjmujesz sobie szybkim ruchem pistolet i oddajesz błyskawicznie dwa strzały (tzw. dublet) prosto w czoło pędzącego na Ciebie przeciwnika?
Jeśli tak Ci się nie wydaje, to znaczy, że Twój powyższe słowa są pisaniem dla samego pisania.
Jeśli zaś rzeczywiście tak myślisz, to odpowiedz mi na pytanie: ile razy w życiu byłeś w realnej sytuacji (lub sytuacji, gdzie został u Ciebie sztucznie wywołany stres podobny do rzeczywistego), gdzie musiałeś podjąć decyzję o dobyciu broni, błyskawicznie ją wyjąć, przeładować, złożyć się do strzału i oddać dwa celne strzały w głowę w kierunku poruszającego się przeciwnika, który jest szybki, zdecydowany, zdeterminowany i chce zrobić Ci kuku...
Wiesz, jak ciężko trafić w poruszając się cel wielkości głowy nawet w sytuacji pełnego komfortu psychicznego? Próbowałeś to kiedyś? I nie tłumacz, że to odległość raptem jednego czy dwóch metrów, bo na tym dystansie to byś nie zdążył nawet podłubać w nosie, a co dopiero dobyć broń i oddać celne strzały. Dla osoby wytrenowanej minimalny dystans to ok. 5-7 metrów
Cavior:
Jeśli będzie naflekowany/naćpany to może nie poczuć. Ludzie w stresie potrafią nie poczyć otwartego złamania nogi. Kość im wystaje-a oni idą-choć teoretycznie nie powinni
Dokładnie. Znane są nawet przypadki, gdy koleś dostał postrzał z ostrej z szedł dalej...
Tomek_o:
Jeśli chodzi o spudłowanie, to również o dupe otłuc batona, czy sztuki walki, bo może nam się nie udać?
WTF???
Trafienie w takiej sytuacji dla osoby niewprawionej w strzelaniu to naprawdę sztuka. Batonem przypier.dolić potrafi każdy (inna sprawa czy będzie to skuteczne) – łatwiej jednak nauczyć się posługiwać batonem (w stosunku do osoby nieuzbrojonej i nieznającej SW), niż nauczyć się strzelać. A o ile taniej?!
tomek_o:
uważam,że głowa nie jest taka mała, żeby w nią nie trafić, zależy jak kto strzela
Uważasz? A na jakiej podstawie? Ile razy strzelałeś komuś w głowę albo chociaż do tarczy wielkości głowy? Dodam, że do poruszającej się głowy, a Ty byłeś w stresie (albo chociaż po, powiedzmy, 30 pompkach)?
tomek_o:
Owszem śrut nie przebije mu czachy, ale myśle, że jak ktoś w łeb dostanie to odczuje to dość boleśnie
Dostałeś kiedyś, że tak myślisz? Czy znowu tylko „wydaje Ci się” na nie wiadomo jakiej podstawie...?
tomek_o:
Jeśli ktoś jest obyty z bronią (...) Kiedyś pokazywali w telewizji jakiegoś kolesia z jednostki specjalniej, (...) koleś dosłonie sekunde potrafił wyjąć bron z kabury, włożyć magazynek, przeładować i oddać strzał?? Ale oczywiście, przecież broni nie da sie szybko wjąć wg niektórych. OK ten olo to jest przypadek jeden na nie wiadomo ile, nie mniej jednak terning czyni mistrza.
To człowiek, dla którego takie umiejętności to podstawy jego pracy. On spędza mnóstwo czasu na strzelnicy i wypier.dala wagon amunicji miesięcznie, żeby trzymać taki poziom. Jego miarą mierzysz przeciętnego przechodnia?
tomek_o:
Jak wyciągnę teleskopa do kilku kolesi i ***ne jednego to reszta zrobi mi z dupy jesień średniowiecza. Przecież, nie pobiesz kilku kolesi teleskopem?
Jeden z moich uczniów obił trzech – chcieli go okraść. Skończył ze złamaną ręką, ale oni wylądowali na chirurgicznej izbie przyjęć. Nawet policja za bardzo się nie czepiła, że miał teleskopa.
Tylko, że znowu – jest to jednostkowy przypadek, którego nie można rozciągać na regułę.
Poza tym jest jeszcze jedna sprawa: gdy wyciągasz broń (jakąkolwiek), to musisz być gotów jej użyć. Wyciągając wiatrówkę, chcesz odnieść skutek odstraszający, sugerując posiadanie ostrej broni – i tutaj możesz się naciąć, bo jako ostrej, na pewno jej nie użyjesz.