Krajobraz po awansie: Wielki zgrzyt w Cracovii
Współwłaściciel Cracovii, profesor Janusz Filipiak, w niedzielę pokłócił się z obrońcą Kazimierzem Węgrzynem, wyrzucił go z klubu, następnie obraził pozostałych piłkarzy, a wczoraj zdymisjonował prezesa Pawła Misiora i sam zajmie jego stanowisko.
Tak wyglądało świętowanie awansu piłkarzy Cracovii po 20 latach do ekstraklasy - pisze "Gazeya Wyborcza".
"Jak się komuś coś nie podoba, to może wypier..." - tymi słowy miał skończyć rozmowę z piłkarzami prof. Janusz Filipiak. Nie spodobało się mu, że drużyna ujęła się za Kazimierzem Węgrzynem.
"Przyznaję, uniosłem się" - powiedział współwłaściciel Cracovii.
Do spięcia na linii Filipiak - filar defensywy Kazimierz Węgrzyn doszło w niedzielę w szatni podczas fety na stadionie. Węgrzyn ośmielił się zapytać o termin wypłaty obiecanego za awans miliona złotych. Prezes ComArchu zareagował na to nerwowo. 37-letniego Węgrzyna zrugał jak dzieciaka.
Doświadczony obrońca obraził się. Podobno śmiertelnie i nie zamierza współpracować z Filipiakiem. Węgrzyn nie poszedł z resztą zespołu do Wierzynka na uroczystą kolację. A i jego koledzy piłkarze z trenerem Wojciechem Stawowym szybko opuścili podwoje starodawnego lokalu. Mieli takie miny, jakby im ktoś podał czarną polewkę.
Równolegle ze środowiska zbliżonego do Filipiaka zaczęły przeciekać informacje, jakoby szef ComArchu miał przejąć również stery klubu!
"Od poniedziałku będę prezesem Cracovii" - powiedział do piłkarzy stojących w holu Wierzynka.
Na przygotowaną ucztę nikt nie chciał wejść, solidaryzując się z czekającym na zewnątrz w tłumie wiwatujących kibiców Węgrzynem.
Więcej szczegółów w "Gazecie Wyborczej"