Ma niedowagę (BMI-18) co jednak nie znaczy, że ma anoreksję.
Jak to powiedział mój znajomy kiedyś na temat leczenia 'objawowego' w zab. odż.: 'choćbyś nie wiem jak mocno wysmarkała nos, nie pozbędziesz się kataru'.
Wierz mi, że zdaję sobie sprawę, że dietą się bulimii nie wyleczy. I wcale w cudowną moc diety nie wierzę. Dziewczyna jest...no kiepska sprawa, powiedzmy 'jedną nogą' w terapii. Co nie zmienia faktu, że dzięki zbilansowanej diecie lepiej jej popracuje mózg, polepszy się ogólnie stan zdrowia(fizycznego), o ile się zastosuje.
Mam nadzieję, że w końcu pełną parą ruszy w końcu leczenie, to prawdziwe, wtedy 'normalizacja' jedzenia będzie miłym dodatkiem. A póki co, przynajmniej odwlecze o jakiś czas zawał nad klozetem, czy inny przykry the end:/
A tak wracając do początku Twojej wypowiedzi, że to anoreksja a nie bulimia.
Z całym szacunkiem, ale wniosek całkowicie wyssany z palca.
Jak można po wadze 'rozpoznać' u dziewczyny anoreksję?? Owszem, gdyby miała faktycznie wielką niedowagę, wtedy na pierwszy rzut oka można by się domyślić co jej jest.
Wygląda jednak zwyczajnie, szczupło, nie odchudza się, nie stosuje głodówek.
Poza tym ma wachlarz objawów typowych dla bulimii. O objawy nie spytałeś, a to przecież o niebo ważniejsze niż to ile waży.
Jej machlojstwa z jedzeniem mają typowy przebieg jak przy bulimii, czego zresztą nie musiałem stwierdzać ja sam, lecz stwierdzili wcześniej fachowcy.
Tacy fachowcy, psychiatrzy, specjaliści, że trochę szkoda gadać, no ale mówi się fachowcy.
W bulimię przeszło jej
odchudzanie sprzed kilku lat, wtedy w istocie miało to symptomy anoreksji. Potem jeszcze być może kilka razy przez krótki okres czasu odmawiała sobie jedzenia, generalnie jednak z anoreksją obecnie nie ma nic wspólnego.
Tak jak druga część posta się chwali, bo większość ludzi myśli że zab. odż. to kwestia jedzenia albo niejedzenia, i tyle, tak pierwsza, ta 'diagnoza' przez wagę bmi-18, proszę wybaczyć, zaleciała amatorstwem.
Zdrówki
Zmieniony przez - Jaronir w dniu 2005-01-13 23:41:27