Kiedy glukoza łączy się z glukozą to wydziela się woda . Czyli jest jakby większa koncentracja. W chemii nazywa się to kondensacją.
Jeżeli zjadamy całą komórkę to musi ona pęknąć w organizmie, musi być nadtrawiona, wolniutko uwalniają się z niej cukry. Nie ma wzrostu glukozy we krwi i nie jest drażniona trzustka. Natomiast jeżeli spożylibyśmy to w formie cukru, czy piwa, to od razu rośnie bardzo poziom cukru, bo się on świetnie wchłania. Czyli surowe owoce i warzywa też są najwolniej wchłaniane. Zanim strawimy sałatę, enzymy trawienne muszą się napracować.
Badania izotopowe z 1987 roku mówią:
Podawano 100 gramów glukozy w formie kroplówki ludziom hospitalizowanym. Ta ilość glukozy nie podnosiła poziomu insuliny. Była jakby niezauważona przez trzustkę. Organizm ograniczał własne tworzenie glukozy; nie wpływało to na wydzielanie się insuliny i tkanka tłuszczowa się rozpadała w ilości 180 gramów na dobę.
Przekroczenie 200 gramów dawało dopiero pewne efekty. Przy 400 gramach był już mocno hamowany rozpad tłuszczu, ale to było w formie kroplówki i bardzo powoli. Gdyby cukier podać nagle w formie „uderzeniowej” byłby „pik”, podrażnienie trzustki, insulina, potem hipoglikemia, następnie głód i w efekcie niestabilny poziom glukozy we krwi.
To jest jedna z przyczyn, że z nie przetworzonych, nie gotowanych i nie pieczonych warzyw i owoców zawsze trudniej uwalnia się glukoza i dlatego jej indeks glikemiczny jest niższy.
Druga sprawa to obecność naturalnych substancji hipoglikemicznych i antymiażdżycowych .
Istnieją. Z czosnku wyizolowano metylowany sulfotlenekaminokwasu cysteiny. On powoduje obniżenie poziomu cukru, który przemienia się w glikogen, a nie cholesterol i triglicerydy.
Czyli czosnek działa antymiażdżycowo. Mniej więcej 100 gramów czosnku na dobę powinno człowieka uchronić przed miażdżycą, nawet jeśli je węglowodany w większych ilościach niż optymalni. Proszę pamiętać, że pożywienie to nie tylko białka,
tłuszcze i węglowodany.
Jest to cała apteka. Przecież kiedyś leczono ziołami. Czyli rośliny, to nie tylko BTW, ale coś więcej. Jest to ogromna ilość składników chemicznych. Kiedy stosujemy zioła mamy tego przykład. Wobec tego obniżać indeks glikemiczny mogą substancje w nich zawarte. Na rośliny trzeba więc spojrzeć kompleksowo. Np. w piwie znajdują się hormony żeńskie. Niektóre kobiety pracujące przy zbiorze szyszek chmielowych mają okres kilka razy w miesiącu.
Indeksy glikemiczne są wszechstronne, oceniają cały produkt, nie skupiają się tylko na proporcjach BTW. Nie można do nich podchodzić bezkrytycznie; np. mogą „fałszować efekty spożycia fruktozy i galaktozy.