Witam. Od dłuższego czasu dośc często przebywam na forum w celu zaczerpnięcia informacji. Wiadomo, niektóre są przydatne inne *%&$#@. Moim problemem jest to, że nie potrafię kontrolowac diety. Staram sie ograniczac kalorie, przy intensywnym trybie życia i kończy się na tym, że czuję uczucie niedojedzenia, gdyż nie wiem, co to czuc sytośc. Jak tylko poczuję się trochę pełny ,odstawiam talerz i mam moralniaka, że za dużo zjadłem:( Schudnąc schudłem, ale obwód pasa nadal 82 przy wzroście 185. Co do racjonalcego odżywania, najczęściej "pękam" po ok.1,5-2 tyg. i potrafię tak wieczorem (bo zawsze na wieczór - po 17 do pójścia spac) zjeśc 20 deko fistaszków, wypic 3 piwa, przegryźc 6 batonów, w między czasie 5-6 kromek białego chleba i 0.5 mm plastry boczku wędzonego (domowej roboty
, później ledwo mi się oddycha, bo jestem tak narzarty i brzucho czuję, że mi mało nie pęknie. Mykam spac, co by odłożyło się wszystko w tłuszczyk i co by się więcej nie obżerac.
Rano wstaję 40 min bieg, brzuszki na maxa i wieczorem siłka (pokutuję wczorajszą rozpustę), a później przez cały tydzień jakoś się trzymam. jak najmniej tłustych rzeczy i pustych kalorii.
Niestety nie mam możliwości przeliczania kalorii ze względu na brak wagi, no i na rodziców (czepiają się, że "wymyślam" i w ogóle nie za fajnie jest)
ogólnie chciałbym jakoś powstrzymac ten proces (przejadanie się), dlatego postanowiłem zapytac najpierw na forum przed udaniem się do lekarza.
z góry THN