Najśmieszniejsze jest to, że zastępstwo zaproponowali Peterowi Aertsowi, który przybył na galę w roli komentatora! Peter zgodził się bez wahania, stąd jego spodenki "Golden Glory", które podobno pożyczył od Semmyego Schilta...
Walka Hoost - Aerts nie była wojną, po prostu oni się razem już kumplują, a że walka była "o pietruszkę" dali więc dla widzów "sparing - pokazówkę", tak by nie robić sobie krzywdy nawzajem. Zresztą o ile do "opony" na brzuchu Hoosta się już przyzwyczaiłem (od paru lat ją ma), to Aerts też był dość otyły (jak na siebie)!
Wielkie brawa dla Aertsa za to co zrobił w każdym razie!
źródło: mmaweekly.com
Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !