Bowe będzie walczył październiku

Powrót Riddick'a Bowe po ponad rocznej przerwie od boksowania został przełożony z trzeciego czerwca na siódmego października. Powodem zmiany terminu jest kontuzja, której Amerykanin nabawił się na jednym z treningów. Sztab pięściarza nie określił jakiego dokładnie urazu doznał "Big Daddy", lecz zapewnia, że nie jest to nic poważnego. Mimo usunięcia z programu pojedynku Riddick'a z Ronald'em Bellamy'ym nazwa gali w Chinook Winds Casino Resort w Lincoln City wciąż będzie nosić nazwę "Commotion at the Ocean VII".
Heh nie wiem po co Riddick wraca napewno nie po to by znowu być na szczycie, może i to raczej jest pewne ,że wraca tylko po to aby wyjść ze swojego bankructwa jakie ogłosił.

Ojej jednak wraca. A co do jego bankructwa to obilo mi sie cos ze oglosil je bo bylo mu tak na reke , mial jakies dlugi czy cos. Ja sie nie spodziewam nic ciekawego po nim , napewno lata swietnosci ma juz za soba :D
Ale by jajca byly gdyby tytul jakis zdobyl :D.

widzialem jego ostatnia walke dostal tam niezle baty, ale gosc widoczie nie mial ciosu, bo normalnie to ridick powinien lezec. Zer oszans by cos zdzialal.

Nie wiem czego Riddick szuka, co prawda w wadze ciężkiej jest teraz nędza jak chyba nigdy przedtem, ale i tak nie ma szans na cokolwiek. Jeszcze gdyby miał Kinga za promotora to mógłby obić paru leszczy i potem dostać walkę o tytuł (którą by przegrał niemiłosiernie, ale przynajmniej parę $ by spadło). Ciekawe jak to z tym bankructwem - też słyszałem że po zakończeniu kariery był nieźle ustawiony, za to potem miał różne problemy, procest, rozwód, itp.

Pomijając formę w jakiej jest teraz Bowe (ponad 125 kg - dla porównania w szczycie kariery miał 105-110 kg) to i tak jego styl raczej nie nadawał się na długą karierę. Bowe nie za bardzo dbał o obronę i chętnie wdawał się w wymiany, a teraz kiedy nie zostało już mu za grosz szybkości i kondycji będzie dużo gorzej i jeśli kiedykolwiek trafi na dobrego zawodnika to skończy się to jednostronną masakrą.