Bardzo bym prosił o pańską opinię na temat wypowiedzi pochodzącej za strony firmy OLIMP dotyczącej treningu dzielonego.Przytaczam wypowiedż:
"Zasada treningu dzielonego
Polega ona na umownym dzieleniu mięśni sportowca na dość dowolnie dobrane grupy i ćwiczenia części z nich na jednym treningu, a innych części w następnych sesjach treningowych. Najprostszym i chyba najbardziej sensownym jest podział na mięśnie górnej i dolnej połowy ciała i ćwiczenie ich na oddzielnych treningach. Ma to zwiększyć intensywność jednostki treningowej, gdyż będzie można wykonać więcej ćwiczeń i serii na każdą część ciała i przez to ćwiczyć je "ciężej".
Od razu po takiej interpretacji budzi się szereg wątpliwości, a niekiedy przychodzą na myśl śmieszne analogie. Można przecież podzielić ciało na lewą i prawą połowę, co według rozumowania przedstawionego poprzednio, pomoże nam w uzyskaniu lepszej efektywności ćwiczeń. Należałoby tylko ćwiczyć na jednym treningu lewą rękę i lewą nogę a na drugim odwrotnie, aby móc zintensyfikować treningi.
Podobnych, humorystycznych sytuacji można wyobrazić sobie więcej, ale wracając do rzeczowych argumentów trzeba zaznaczyć, że organizm ludzki jest jednak całością. Tak też traktowany jest w kulturystyce, co potwierdza naczelna zasada holistyczna. Nawet, gdy podzielimy go na części, to nieprawdą będzie, że więcej energii będziemy mogli przeznaczyć dla ćwiczenia poszczególnych fragmentów ciała i przez to lepiej rozwijać. Ćwiczenia mogą się odbywać do wyczerpania rezerw energetycznych mięśnia i ewentualnie dalsze ich kontynuowanie, pociąga za sobą uszkodzenia tkanki mięśniowej, łącznej, kostnej, czy przy dłuższej pracy w warunkach nasilenia działania hormonów stresu - przetrenowanie.
Organizm może wykonać niestety właściwie "na szczęście", tylko określoną ilość pracy a poszczególne jego mięśnie mają swoje proporcjonalne do budowy "limity" zmęczenia. Choćbyśmy mieli nie wiadomo jakie "nadwyżki" energii, to nie zmusimy mięśni do pracy ponad pewną granicę. Ta granica i możliwości przesuwają się wraz ze wzrostem mistrzostwa sportowego, ale nie dzieje się to w nieskończoność. Biorąc zatem pod uwagę czynnik "energetyczny", zasada dzielenia treningu nie znajduje logicznego uzasadnienia. Wręcz przeciwnie, może być przyczyną zjawisk niekorzystnych dla rozwoju mięśnia, a także wywołać obronne reakcje układu humoralnego jak nadprodukcja hormonów stresu.
Stosując trening dzielony tracimy też najczęściej możliwość wykorzystywania najlepiej oddziałujących na organizm ćwiczeń kompleksowych, w których praca nieraz kilkunastu mięśni powiązana jest w łańcuch ruchowy, proporcjonalnie obciążony i harmonijnie, w sposób naturalny rozwijający nasze mięśnie. Tę prawdę trzeba szczególnie mocno podkreślić - mięśnie działają i są stworzone do działania w grupach.
Budowa mięśni, ich masa, siła i proporcje, związane są nie tylko z ich położeniem anatomicznym, ale przede wszystkim funkcjonalnym. Przecież to nie przypadek, że mięsień czworogłowy uda jest większy od trójgłowego ramienia, a pośladkowe tworzą kompleks potężniejszy niż naramienne. Wynika to przede wszystkim z funkcji, do jakich są przeznaczone, gdyż muszą sprostać zadaniu przemieszczania większych mas a także równoważenia i pokonywania większych momentów sił zewnętrznych i wewnętrznych. Dlatego też nie zdarza się wśród naturalnie rozwiniętych sylwetek, by obwód uda był mniejszy niż ramienia.
Kulturystyka jest i powinna być rozwijaniem tych naturalnych proporcji i tylko niekiedy może korygować wrodzone lub nabyte anomalie sylwetki. Tej korekcji dokonuje się przez stosowanie symetrycznych lub asymetrycznych ćwiczeń izolowanych i dopiero w tym przypadku i w takim ujęciu można doszukiwać się zasady treningu dzielonego. Trzeba zatem najpierw rozwijać mięśnie w stopniu podstawowym, aby potem móc korygować ewentualne braki w rozwoju ich masy, symetrii czy kształtu. Taki trening stanowi już "wyższy stopień wtajemniczenia" i nie zawsze oraz nie wszystkim jest potrzebny.
Wśród zawodników zaawansowanych dzielenie powinno być zaplanowane starannie, w sposób przemyślany i z głęboką analizą pracy mięśni, które zostały podzielone. Nader często zdarza się bowiem dzielenie "życzeniowe" i bezsensowne świadczące nie tylko o nieznajomości działania mięśni, ale także o dyletanctwie treningowym.
Wielokrotnie widziałem plany "treningu dzielonego", w których cykl wyglądał następująco:
• poniedziałek - klatka piersiowa - ćwiczenie - "wyciskanie leżąc z wariantami".
• wtorek - barki? - ćwiczenie - "wyciskanie siedząc i stojąc z wariantami".
• środa - kaptury? - ćwiczenie - "wyciskanie z wariantami (z przodu i z tyłu)".
• itd., itp.
Takie "zaplanowanie" treningu dzielonego, to delikatnie mówiąc - pomyłka. Przecież tu nie ma żadnego dzielenia. We wszystkich ćwiczeniach pracują te same mięśie, jedynie z różnie zaakcentowanym udziałem w poszczególnych ruchach. W każdym z tych ćwiczeń pracują: trójgłowe ramienia, naramienne, piersiowe wielkie i małe, górna część czworobocznego grzebietu i ekscentrycznie dwugłowe ramion, ramienne, kruczo-ramienne i kilka innych. Pomijając nawet wspaniałomyślnie pracę przedramion, to takie dzielenie jest bez sensu, nawet wtedy, gdy w tym samym treningu dołączylibyśmy pracę na mięśnie dolnych partii ciała.
Trening dzielony ma w swych założeniach przyczynić się do silniejszej stymulacji rozwoju mięśni, a służyć temu ma również zasada treningu podwójnie dzielonego."
Autorem najprawdopodobniej jest dr.Marek Kruszewski.