Szacuny
12
Napisanych postów
113
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
3459
Witam! Wielu młodych zapaleńców biegających na siłownie interesuje rekord w wycisku na ławie. Co tydzień mówią jak to kolejne kilogramy wędrują do góry. Według mnie wyśrubowanie rekordu to żadna sztuka sam kiedyś założyłem sobie ze wycisnę 100 przed świętami wielkanocnymi. dwa tygodnie przed brałem 95 kilo no i załapałem konutzje nadgarstka. W czasie przerwy biegałem sobie na siłownie to wcysinąć 95 to 90 by zobaczyc czy nic nie spadło.W końcu kolega powiedział do mnie bierz 100. Pomyślałem sobie nie możliwe, a jednak poszło bez problemu. Podjarany tym faktem chodziłem i wyciskałem sobie to rusz rekrodziki do świąt doszedłem do wyniku 105. potem przyszedł czas na normlany kulturystyczny trenig po 3 tygodniach ciężko było mi wycisnać 100 a co dopiero 105. Gdy znów wróciłem do tego wyniku dzieki NORMALNEMU treningowi po kilku tygodniach przerwy nie zszedł mi ani kilogram na wycisku. Drugi przykład mój kolega zaczał ćwiczyć wyciskał 80 kilo biegał i dwa razy dziennie próbowął podnosić rekord w każdej wolnej chwili po półtorej miesiąca dosdzedł do wyniku 112,5 każdy mu nawrzucał ze jadl koksy tym bardziej ze po przerwie miesięcznej nie mół podnieść 105 w dodatku z jego sylwetki nie wiele zostało a i nie wiele po tym treningu przyszło.
Wniosek z tego taki ze by wyśrubować rekrod nie potrzeba wcale wiele, rekord ustanowimy, ale nie na długo, a i tak w końcu pzyjdzie ten czas ze albo ciężar stanie w miejscu albo przyjdą spadki, a siła zdobyta w ten sposób nie utrymuje sie zbyt długo. Wedlug mnie lepiej jest dochodzić do czegos powoli i wiedizeć ze utrzyma się to na jakiś czas wtey i satysfakcja większa a i mięśnie rosną. pozatym wyciskanie codzienne w pewnej mierze przeciąża nasz ukłąd szkieleto-mieśniowy oraz doprowadza do byle jakiej techniki gdyz chcemy szybciej i więcej.