Czy po tym co lubię jeść i po tym, czego nie lubie / co mi szkodzi mozna określić jaką mam grupę krwi? I czy tej drugiej grupy produktów mam unikać (tych co nie lubie / szkodzą mi), a najlepiej - wogóle nie jeść? Wiem, że z tą grupą krwi najlepiej iść do lekarza, ale jakoś nie mogę się wybrać - nie mam czasu, nie chce mi się, albo się boje
Np. mogę tonami jeść mięso: kotlety, boczek, kiełbasy, kurczaki, wędliny (szczególnie wieprzowe mi smakują) lubię też ryby (morskie - np. śledzie, łososie) i jajka. A mój organizm nie toleruje mleka (jak wypije za dużo to mnie zaraz goni do kibla ) ani prawie wogóle nabiału (oprócz żółtego sera, dziwne). Lubię też owoce, szczególnie cytrusowe i ogólnie egzotyczne, bo krajowe (gruszki, jabłka) powodują u mnie wzdęcia Tak samo jest z warzywami strączkowymi, cebulą, papryką (też wzdęcia ) Mogę za to jeść pełno marchwii, kapusty itp. i nic mi nie jest.
To zamiłowanie do mięsa by wskazywało na grupę 0, ale nie jestem do końca peniwn. Czy można zatem wywnioskować jaka to grupa? I Czy wogóle jest sens układać dietę pod grupę krwi? (bo zdania tu są podzielone).
Za ciekawe typowiedzi sypię SGaczami
SPAMcjalista działu Doping
Człowiek obdarzony najch*jowszą genetyką do wszelkich sportów
Prowokator, spamer, specjalista z dupy wzięty