Chris ByrdOrganizatorzy zachęceni sukcesami gal organizacji K-1, Pride czy UFC bezskutecznie próbowali zorganizować podobny konkurs z bokserami w rolach głównych od trzech lat. W tym roku w najcięższej wadze padło wiele dość zaskakujących wyników, a pasy czterech najważniejszych federacji wagi ciężkiej mają bokserzy z byłego ZSRR. Dla wielu pięściarzy jednodniowy turniej w Australii stał się szansą na przypomnienie o sobie kibicom, a przede wszystkim na niezły zarobek. Organizatorzy liczą na to, że znudzeni zwycięstwami "Bestii ze Wschodu" amerykańscy widzowie chętnie wykupią transmisje w tupie "pay per view". Zwycięzca wyłoniony zostanie w systemie pucharowym, walki trwać będą cztery rundy, po trzy minuty każda.
W Melbourne o tytuł Superfightera zmagać się będą byli mistrzowie świata wagi ciężkiej Chris Byrd i Olivier McCall, eksczempioni wagi krzyżowej: O'Neill Bell i Juan Carlos Gomez oraz Samuel Peter, Tye Fields, Jameel McCline oraz Calvin Brock. Co ciekawe, ten ostatni na 11 listopada ma zaplanowaną walkę o tytuł mistrza świata z Władymirem Kliczką. Brock nie widzi jednak nic nadzwyczajnego w pojedynku co trzy tygodnie. - Tylko wyjątkowo niesprzyjające okoliczności mogą sprawić, że nie pojawię się w Melbourne - stwierdził "Boksujący Bankier".
Z punktu widzenia polskich kibiców najciekawsze będą pojedynki z udziałem Byrda i McCalla. Pierwszy z nich przed dwoma laty w kontrowersyjnych okolicznościach zremisował walkę o tytuł mistrza federacji IBF z Andrzejem Gołotą i zachował pas. McCall przed rokiem dosłownie wybił z głowy Przemysławowi Salecie powrót do wyczynowego boksu.
Wciąż trwają negocjacje, by w pokazowym pojedynku boksował legendarny Roy Jones jr, o pojedynku z którym marzy Tomasz Adamek. Co ciekawe, jego rywalem miałby być... Paul Briggs, niedawny rywal "Górala z Gilowic".
Autor/źródło polskiboks.pl