Mam kilka pytać dotyczących pierwszego wyjścia na siłownię. Czytałam wiele artykułów z tego forum (proszę nie sugerować się liczbą przczytanych art. w profilu, ponieważ nigdy nie bylałam zalogowana przy czytaniu).
Zacznę może od tego, że jeżeli chodzi o dietę i sposób odżywiania to mniej więcej plan zrobiony, generalnie wiem mniej więcej co robić, by chudnąć.
Problem pojawia się przy ćwiczeniach - po przeczytaniu artykułów i postów na forum pogububiłam się totalnie i już sama nie wiem, co jest dla kogoś kto się odchudza a co dla osoby, która robi masę.
Może zamiast się rozpisywać napiszę w punktach o co mi chodzi :)
1. Obejrzałam cały atlas na kulturystyce i trochę się obeznałam z ćwiczeniami i sprzętem. Fakt, nie mam jeszcze planu ćwiczeń ale z tym może jakoś sobie poradzę, gdzieś widziałam przykładowy zestaw ćwiczeń. Ale nie wiem zupełnie, jakie ciężarki używać przy ćwiczeniach? To znaczy są sprzęty, gdzie daje się takie 'kafelki', no wiecie jak sprawdzić, jak będzie dla mnie odpowiedni ciężar, żeby się nie załamać i żeby ćwiczenie miało jakikoliwiek sens?
2. Drugie pytanie związane z ilością serii i powtórzeń. Nie mam zielonego pojęcia ile wykonywać poszczególne ćwiczenia, żeby było dobrze i przede wszystkim, żeby chudnąć ;)
3. Chodzenie na siłownie będzie wyglądało tak: w jednym tygodniu mogę sobie pozwolić iść dwa razy (maksymalnie 2 godziny każdego dnia), w kolejnym trzy razy (też maksymalnie 2 godziny każdego dnia). Niestety nie mogę sobie pozwolić na inną opcję - studia, praca i kurs zajmują prawie cały tydzień :( i tu mam pytanie - jak rozdzielić ćwiczenia na partie ciała w poszczególnie tygodnie? I jeżeli ktoś mógłby mi napisać jeszcze raz, jak to było - jakich partii ciała lepiej nie ćwiczyć w jednym dniu?
4. Przypuścmy mam już cały plan ćwiczeń, wiem ile razy każde robić itp. Wchodzę na siłownie i... cały plan legnie w gruzach Czy można na własne potrzeby plan modyfikować? Przypuścmy, że sprzęt, który jest mi potrzebny, jest zajęty przez jakiś czas. Czy żeby nie marnować czasu można zacząć od innych ćwiczeń?
5. Czy nikt nie będzie się ze mnie śmiać na tej siłowni? Jestem kompletnie zielona i boję się, że wejdę, zacznę macać te sprzęty, zapoznawać się ze wszystkim i będą się ze mnie śmiać ;) Może dla Was to błahy problem ale ja strasznie się tego boję :( Jestem gruba i obawiam się, że będę wyglądać komicznie przy tych ćwiczeniach. A na siłowni będą raczej faceci :( Nie o to chodzi, że mam się tam komukolwiek podobać, w końcu idę ćwiczyć. Ale już tyle razy byłam upokarzana ze względu na swoją wagę, że boję się, że mnie wyśmieją :( Dodam tylko, że na taką typową babską siłownie, gdzie raczej faceci się nie pojawiają narazie mnie nie stać.
Generalnie to chyba wszystko :)
Jeżeli chodzi i sprawy liczbowe:
wiek: prawie 21 lat
wzrost: 160cm
waga: 77,1kg
cel: między 50,0 a 55,0 kg (nie chcę dążyć do konkretnej wagi, jeżeli będę dobrze się czuła przy 60,0kg to tak zostanie)
kondycja: Baaaardzo słaba. Przez nadmiar kilogramów szybko się męczę. Jedynie co zaczęłam robić, to chodzenie na basen ale ze względu na pewien zabieg (babski, który nie daje żadnych przeciwskazań do ćwiczeń siłowych) nie mogę chodzić na basen przez jakiś miesiąc
I nie wiem czy to ma jakieś znaczenie - te kilogramy bardzo szybko do mnie "przyszły" Pięć lat temu ważyłam ok. 55kg, trzy lata temu 60 kg, rok temu 64 kg a przez ostatni rok przybyło mi właśnie 13kg. Niestety jeżeli chodzi o jedzenie to jest to po części kwestia psychiki - kompulsywne objadanie się, zajadanie stresów, brak kontroli nad sobą i tycie, tycie, tycie..
Czy w związku z tym będzie tu działać zasada łatwo przyszło, łatwo pójdzie?
Z góry dziękuje za wszelkie odpowiedzi :) Te pytania dla mnie są naprawdę ważne :)
Pozdrawiam :)