kobieta, 77kg, współczynnik aktywności - nisko aktywny (1.1) przy czym zaznaczyłam, że chce zachować masę (czyli chciałam wyliczyć swoje normalne zapotrzebowanie kaloryczne) i wyszło mi 1829,52 kcal. No i to jest ok, w tym momencie mogę sobie odjąć 300kcal i ułożyć dietę by chudnąć.
Potem wpisałam dane jeszcze raz ale zakładajac, ze ważę 50kg (taki jest mój cel i marzenie, by coś około tego ważyć ) czyli:
kobieta, 50kg, współczynnik aktywności 1.1 - nisko aktywny (1.1) i także zaznaczyłam, że chcę zachować masę. I co mi wyszło? Otóż 1188kcal czyli mniej, niż bym jadła będąc np. na redukcji.
I tego właśnie nie rozumiem, dlaczego tak mało wyszło? Czy to znaczy, że gdy już schudnę i będę ważyć te swoje 50kg będę musiała jeść tak mało, żeby zachować masę?
Dodam jeszcze, że dałam współczynnik aktywności niski, po prostu zakładając, że tak jak teraz siedzę przy biurku w pracy 8 godzin i od czasu do czasu po pracy będę sobie ćwiczyć.
I jeszcze - nie wiem czy to ma znaczenie - ale mam 160cm wzrostu.
I tak na koniec - nie chodzi mi o jakieś rady co do odchudzania, bo dzięki forum wszystko ładnie mam ułożone ale chcę się dowiedzieć dlaczego jest tak wielka różnica i czy przy wyliczaniu postawowowego zapotrzebowania nie powinno się dodawać jeszcze jakiegoś czynnika jak wzrost?