Czasami mój dzień wygląda tak:
6:00 pobudka
8:00 do 16:00 praca (biurowa)
16:30 - 18:00 trening
18:30 powrót do domu
24:00 sen
Nie mam szans zjeść nic zdrowego w pracy (chyba, że przyniosę i odgrzeję w mikrofali) nie chcę też objadać się przed treningiem.
Szczególnie dobija mnie wizja posiłku potreningowego. Wracam do domu wykończona ćwiczeniami i głodna jak wilk (bo ostatni posiłek był ze dwie godziny przed rozpoczęciem ćwiczeń) i nic gotowego na mnie nie czeka. Wiem, że powinnam np. zjeść pierś kurczaka z brązowym ryżem, ale przygotowanie tego dania zajmie prawie godzinę, a ja jestem głodna "na już". Trochę mnie też martwi sytuacja, gdy pracuję np. do 18:00 i do domu docieram ok. 21:00.
Nie wstawiam moich dokładnych danych dotyczących diety , ponieważ interesują mnie głownie praktyczne rady - jak sobie z tym radzicie ?
Magdalaena