Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
14
Witam!
Ze sporem mam niewiele wspólnego, w zasadzie dotąd prowadziłem dość siedzący tryb życia, co sprawiło, że chciałbym poprawić kondycję.
Niestety zauważyłem, że dostaję strasznych zakwasów (może to skurcze - odczuwam to jak zwykłe, ale b. mocne zakwasy...) podczas biegania. Nawet idąc/wracając ze szkoły mnie łapią (10 minut drogi). Co to może być? Czytałem różne artykuły na ten temat i podobno przyczyna nie jest ustalona, ale BARDZO mi to przeszkadza w treningach, bo przy szybkim marszu (6 km/h) łydki zaczynają piec, a później boleć zupełnie jak przy zakwasach. Po ok. 3-4 minutach marszu bolą już tak, że ciężko jest dotrwać do dziesiątej minuty...
Czym może to być spowodowane? Nogi mam raczej w dobrej kondycji, bo mimo, że czas spędzam głównie przed komputerem - coraz częściej korzystam z bieżni w domu, w zeszłym roku biegałem przez kilka miesięcy i nigdy nie miałem takich problemów.
Najgorsze jest to, że nawet przedwczoraj nie miałem tego problemu. Czasem jest tak, że przez tydzień wszystko jest ok, w kolejnym łydki przy biegu/ruchu strasznie bolą i potem znów ok, co mnie nieco dezorientuje, bo zakwasy powinny pojawić się po jakimś konkretnym wysiłku (i tak dotąd było) a tutaj ni z gruszki ni z pietruszki.
Czy to możliwe, że to problem z krążeniem (ciśnienie i puls mam w normie, chociaż zauważyłem, że to pierwsze jest raczej wysokie, ok. 135/90). Może - co bardziej prawdopodobne - to wynik braku jakichś witamin itp.? Może jakieś ćwiczenia na rozciąganie łydek pomogą?
Mam 18 lat i nigdy poważnie nie chorowałem, nie byłem w szpitalu itp.
Szacuny
2
Napisanych postów
135
Wiek
33 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
4805
czasem odczuwałem (tylko przy baardzo szybkim chodzie) coś podobnego, ale dla mnie to po prostu oznaka, że miesnie pracują i podobnie jak przy dużym wysiłku dla innych mięśni po prostu czuję pompę. Objawy powinny zmniejszyć się gdy wzmocnisz łydki(jeżeli to na prawdę jest to, co ja odczuwałem, bo w sumie zgaduję), jeżeli to nie pomoże - radziłbym dobrego fizjoterapeute lub lekarza :)
Szacuny
0
Napisanych postów
46
Wiek
44 lat
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
1105
Witam,
Ja od wrzesnia mialam przerwe i zaczelam znow biegac,mam podobny problem. Stopa na biezni i w terenie zupelnie inaczej pracuje. Wyczytalam, ze to torebki stawowe, sciegna sa nierozciagniete. Sprobowalam przed i po robic cwiczenia stop i lydek i mi bardzo pomaga. Najwazniejsze, zeby nie przesadzac, bo to samo nie przejdzie. Tu nie pomoze myslenie typu "no jak, ja nie dam rady?"
Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
14
Dzięki! Jutro robię morfologię i wszystko będzie jasne. Oby było dobrze, bo na razie trochę się martwię. Gołym okiem widać, że coś ze stopą jest nie tak, jest znacznie jaśniejsza niż druga (raczej niedokrwiona/niedotelniona) i to kur#@ czasem bez wysiłku. Oby to były witaminy, a nie miażdżyca czy cukrzyca (choć chromanie wywołane przez tą pierwszą jest w moim przypadku prawie niemożliwe, z tego co mówił lekarz).
Szacuny
3
Napisanych postów
122
Wiek
36 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
1436
ja mysle ze to dośc normalne ze łapiesz zakwasy, bóle po wysiłku jeżeli wcześniej nic robiłes. Gdybyś chociaż siłowni wczesniej zarzywał (nogi) to sprawa by wyglądała duzo lepiej . Twój organizm w ogóle nie jest przyzwyczajony do wysiłku . Rozciaganie , rozciąganie i jeszcze raz rozciąganie !!! w Twoim przypadku konieczne. Masz ściągniete mięsnie , stawy na zastojach (nie obciązałes ich wczesniej zbytnio jak mówisz) szybko powstaja mikrourazy . I organizm nie nadąża natleniac miesni tak szybko jak trzeba , procesy beztlenowwe i efekty w ciągłych zakwasach.
Do tego może dojśc złe odrzywianie. Deficyt magnezu =skurcze . Witamint też by sie przydały .
Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
14
Mieliście rację, lekarz nie pomgół, badania idealne, zaczynam wsuwać Aspargin i czekam, jeśli nie przejdzie to będę musiał znaleźć jakiegoś dobrego lekarza sportowego.
Ile to może potrwać? Bo ja cholerka 500 metrów przejdę i już kuleję jak sam skurczybyk, do tego odpoczynek na wiele się nie zdaje (chyba, że usiądę). Trochę mnie to wkurza, przydałoby się zrzucić kilka kg i podbudować kondycję przed wakacjami a tutaj taki psikus, od miesiąca jeszcze tyję, blah :/
Szacuny
23
Napisanych postów
822
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
6242
technikba kiedyś miałe podobny problem: chwytały mnie skurcze w łydkach i czułem tak jekby zakwasy. "Ćwiczeniem" które mi pomogło było bardzo proste: siadasz na ziemi, podłodze opierając się na dłoniach, stawiasz wałek albo cos w tym styly pod łydką/łydkami i rolujesz go. Musisz pamiętać o tym aby palce stopy były skierowane w twoją stronę aby łydki się napinały. Polecam to ćwiczenie i pozdrawiam