problem nie dotyczy mnie tylko mojego ojca ;P, który to już "truje" od dłuższego czasu
była taka sytułacja: w pracy stanął jedną nogą na belce (jakoś środkiem stopy), "wspią" sie ;] i nagle poczuł taki ból jakby ktoś gwóźdź czy szpilke wbił w stope (uczucie chyba przeszło po całej nodze)
teraz przy chodzeniu (a raczej rozchodzeniu :/) skarży sie na ból w.. pachwinie (takie pieczenie jakby obtarcie ;)) i kłucie "w okolicach" xD
trwa to już dłuższy czas
był u lekarki i wiele nie pomogła, zapisała jakąś maść i niewiele daje
starszy twierdzi, że to "porażenie nerwu" or something
czy można liczyć, że to przejdzie samo czy trzeba to jakoś leczyć? ma 53 lata
dzięki za odp. :)