Mój problem polega na tym, że mam przeciążony kręgosłup.
Ćwiczyłem KK, potem KB + siłka. Nie oszczędzałem się, jechałem ostro na ćwiczeniach jak tylko moje ciało było w stanie. Nie wiedziałem tego co teraz wiem, że nie można się przemęczać. Że nie można wykonywać ciągle ćwiczeń na 110% No i eksploatowałem kręgosłup. Ale nic, trochę czasem pobolewał, czułem dziwne takie jakby łaskotanie w miednicy, promieniujące na pośladek i takie kłucie u dołu pleców po prawej (chyba) stronie. Zamiast iść do lekarza to olewałem sprawe... aż do wypadku samochodowego - z mojej winy - coś mi się naruszyło i już musiałem zwrócić uwagę na ten ból. Nie mogłem go dłużej olewać bo po prostu nie dawało się ćwiczyć.
Byłem u kilku lekarzy i mówili że mam przeciążony kręgosłup, i żebym uważał żeby go nie przeziębić bo moge mieć jakąś tam przepuklinę... No i niestety, musiałem odłożyć sport i już z rok nic nie ćwicze... waże z 7 kg mniej i w ogóle podupadłem na zdrowiu. Wiadomo, jak człowiek już złapie jedną kontuzje to wszystko zaczyna się sypać No ale byłem u takiego gościa niedawno (doktor Skórka z Lublina jak ktoś zna) i powiedział że mój kręgosłup jest do wyleczenia (zresztą ciekawe że masażysta, który jest też specjalistą od kręgosłupów może takie coś wyleczyć?) No i mam zamiar do niego iść, może faktycznie będę w stanie wrócić do sportu
Mieliście podobne akcje? Przeglądałem szukajke i nie wiele treści znalazłem. Ciekawy jestem czy Wam udawało się wrócić do akcji po takich problemach...