Mialem dłuzszą przerwe tj. ok. poł roku.(i w tym czasie sporadyczne treningi) Chce teraz znów zacząć solidnie ćwiczyc. I mam taki dylemat... Chciałbym pominąć nogi... wiem ze to głupie i generalnie sie tego odradza...
ale ja mam juz taka budowe ze nogi są u mnie rozbudowane chociaz nigdy ich nie ćwiczylem... i nie chce zeby byly jeszcze wieksze bo to juz bedzie naprawde smiesznie wygladało :) wolałbym góre rozbudowac(proporcjonalnie do nóg)a potem ewentualnie jakas rzeźbe robic juz z nogami... i potem to juz wszystko normalnie razem...
Myślałem nad ACT teraz na początek. Tyle że nie wiem czy jest mozliwosc i sens bez nóg... i co z tym fantem zrobic... po za tym ćwicze w domu i dysponuje takim sprzetem:
2 Hantle
ławka(skos góra/dół)
sztanga (oczywiscie obciazenie)
drązek do podciagania
i te takie do ściskania w dłoniach :P jeśli warto o tym wspominac :P
Byłbym wdzięczny za pomoc bo zapał jest a nie wiadomo co z tym fantem zrobic...
Pozdrawiam