Miało być 100 mg propio e2d i 50 mg winka e2d. Kupiłem twoar i zaczęło się...
Miałem Farmadon. Ładuje, ładuję i nic. Myślę wy***ka. Kumpel doradził brać po 200 mg e2d i wtedy zobaczę efekt. Wziąłem 3x pod rząd i kupa. To do dila z dymem i dostałem Hubei na spróbowanie. To znowu 200 mg na strzał i kosmos. Super agresja, siła na treningu. Przyszedł Farmak, myslę nie będę szalał pierwszy shot 150 mg ostatnio po 100. Szału nie ma, Hubei wszedł lepiej ale coś czuć. Oczywiście cały czas winko zambona do tego.
Ale jest problem. Dosłownie z dnia na dzień podlało mnie wodą. Do tego dochodzi straszny spadek wydolności. Po wyjściu na drugie piętro albo jakimkolwiek większym wysiłku dołownie nie mam czym oddychać! Serce pracuje strasznie ciężko, oblewają mnie poty. Waże co prawda swoje ale wcześniej nigdy nie miałem aż takich przygód :/
Wziąłem wczoraj i dzisiaj po tabletce 20 mg tamoxifenu, może woda trochę zejdzie. Macie jakieś pomysły co z tym zrobić?
Do tego złapałem przeziębienie- mam nadzieję że nie grypę. Chyba muszę odpuścić na parę dni siłkę ale kurację kontynuuję?
Zmieniony przez - Tomek Duży w dniu 2008-02-07 11:51:30