Dziś robiłem trening nóg, standardowo 5 serii przysiadów , 4 razy prostowanie nóg na maszynie w superserii z uginaniem nóg leżąc i do tego zrobiłem łydki na maszynie Smitha ...
niby nic niezwykłego
i wtedy ...
spojrzałem na suwnice...
stwierdziłem, czemu nie , dawno na niej nic nie robiłem, więc się położę, zrobiłem pierwszą serię - rozgrzewkową 140 kg na 18 razy, pompa masakryczna, pomyślałem o ****a za***iście
więc dołożyłem na 160 kilo i zrobiłem 12 ruchów, później 180 na 7 i umarłem
nigdy nie miałem tak napizganych nóg...
zastanawiam się nad jednym skoro przysiady na mnie tak nie działają, to może suwnica jest lepszym cwiczeniem ??
jestem ciekaw Waszych opinii
Gdzie jest Bóg, chyba na urlopie, na niego też mieli kartotekę w UOP-ie