"Wszystko jedno gdzie się żyje,
Raz się chudnie, raz się tyje..."
...
Napisał(a)
Efekt rozrzedzenia powietrza jest oczywisty - przy wielogodzinnym wysiłku 90% energii pochodzi z procesów utleniania. Nawet te 10% procesów beztlenowych jednak może z czasem doprowadzić do kwasicy mięśniowej. Więc może ustalmy przykładowo, że taki atak to odpowiednik biegu na 100km.Żeby się do niego przygotować, trzeba być w stanie pokonywać regularnie dystans maratonu (oczywiście nie w tempie maratończyków ). Mój brat przed wyprawami w Himal biegał nocami, żeby nie szokować ludzi . Może być taki układ: wt., czw. i sob. ten sam dystans w zakresie tlenowym, stopniowo zwiększany, we wt. i sob. na koniec biegu interwały dla usprawnienia metabolizmu mleczanu - 20sek sprint-30sek luz. Za to w niedzielę tylko bieg tlenowy, do momentu wejścia w zakwaszenie mięśni, powinien być 2-3x dłuższy od odcinków z tygodnia. Jako miernik mleczanu najleszy się wydaje Lactate Scout, tyle że kosztuje podobno ok. 2K zł no i paski też są drogie. No i dieta - praca nad hemoglobiną, czyli dużo czerwonego mięsa jako źródła żelaza hemowego.
Polecane artykuły