Od ponad 2 lat trenuje kulturystyke [ w domu, lecz posiadam cały odpowiedni do tego sprzęt ] i nagle dotknął mnie taki problem:
podczas wyciskania bicepsów na modlitewniku sztangą, przy ruchu poczatkowym [ podnoszenie sztangi ze stojakow do siebie - tym pierwszym najtrudniejszym ruchu ] z rak wyciskam 7 poty i jest to wysilek na skraju mozliwosci wydawaloby sie [ duze, nawet bardzo zylowanie w miesniach od samej dloni do lokci ] i ledwo udaje mi sie te sztange podniesc [ czasem potrzebuje paru prob ], idzie juz gladko, wyciskam po 15powtorzen i jestem mniej zmeczony anizeli w pierwszych sekundach po tym podniesieniu. Zaczelo sie tak od niedawna jak przesiadlem sie na ciezar 45kg w sztandze ( wczesniej przy 42.5kg nie bylo tego problemu ) .
I wlasnie zastanawiam sie, czy tak powinno byc, bo ciezar robi sie juz na tyle duzy, czy poprostu cos nie tak ;/ [ gdyby nie ten problem, zapewne podnosilby, juz 47.5kg sztange ;/ ].
W czym moze tkwic ten problem ??
PS. Jestem tu nowy, także witam wszystkich