Różnica jest tylko w tym, że ból towarzyszy od początku ćwiczeń bez względu na to czy ściskam sztangę czy nie. Probowałem dosłownie opierać sztangę o dłoń i nadal bolało, ale zawsze jest to lewa dłoń.
Odejmowanie obciążenia raczej nic tu nie da, bo i tak nie ćwiczę dużymi ciężarami, więc jeśli ujmę, to "machać" będę chyba dla zasady.
Może to kwestia prawidłowego uchwytu, a ja robię to źle? Czy powinienem chwycić sztangę na tym skośnym odcinku czy w miejscu łamania tak, aby opierała się o kant dłoni?