Robie trening HST, mój staż to 7 miesięcy.
Dzisiaj byłem u znajomego, który ćwiczy 6 miesięcy ale jego plan wygląda następująco:
Pon:
Klatka:
-wycisk.płaskie
-wycisk.na skosie
-rozpiętki
-przenoszenie sztangielki w leżeniu w poprzek ławki poziomej
+
Biceps:
-UGINANIE RAMION ZE SZTANGIELKAMI STOJĄC PODCHWYTEM(Z „SUPINACJĄ" NADGARSTKA)
-UGINANIE RAMION ZE SZTANGIELKAMI STOJĄC (UCHWYT „MŁOTKOWY")
-UGINANIE RAMION ZE SZTANGĄ NA „MODLITEWNIKU"
Wtorek:
Plecy:
-PODCIĄGANIE SZTANGIELKI W OPADZIE(WIOSŁOWANIE)
-Wyciskanie sztangi zza głowy
+
Triceps:
-WYCISKANIE “FRANCUSKIE" JEDNORĄCZ SZTANGIELKI W SIADZIE
-PROSTOWNIE RAMIENIA ZE SZTANGIELKĄ W OPADZIE TUŁOWIA
Środa:
Barki:
-Wyciskanie sztangi sprzed głowy
-Unoszenie sztangielek w opadzie tułowia
-Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia
-Unoszenie ramion w przód ze sztangą
+ szrugsy
Czwartek:
Nogi:
-przysiady ze sztangą
-wspięcia na palce
Tak wygląda jego plan. On robi zawsze tyle ćwiczeń, to jest 5 serii dla każdego ćwiczenia i np: wycisk. płaskie = wyciska 10 razy 60kg i powtarza to ćwiczenie 5 razy.
On ćwiczy tak pół roku, nie wiem jak to jest możliwe, że ja ćwicze 7 miesięcy i robie HST, czyli najlepszy trening na masę, a on robi coś takiego jeszcze na dodatek bez ŻADNEJ diety, tylko zawsze po treningu bierze białko, a wygląda o wiele lepiej ode mnie ( ma większą masę ).
Czy taki trening, w którym w każdy dzień robi się jedną partię ciała jest lepszy niż HST?
Doradźcie mi, bo zależy mi na masie mięśniowej i sile i dotychczas uważałem, że HST jest do tego celu najlepszy.
Czekam na odp
Pozdrawiam