30 kwietnia miałem taki mały wybadek.. a konkretnie bramkarz mi sie wrypał nakładka w kolano ;/ i zapuchło ze qrdele ;/ pojechałem na pogotowie sciagneli mi 60 ml krwi i wsadzili w szyne.. po trzech tygodniach (co tydzien była sciagana woda) wysłali na rehabilitacje. Po skonczeniu nie wrociłem do aktywnosci poniewaz doskwierał mi uciazliwy ból podczas zginania. Wybrałem sie wiec do nastepnego lekarza ktory mi powiedział artroskopia. No to poddałem sie temu zabiegowi i wyszło na to ze na szczescie nie było rekonstrukcji wiezadła bo nie było całkowicie uszkodzone i teraz juz powoli zaczynam chodzic bez kul..
I tu nachodzi moje pytanie o jakie odszkodowanie moge sie ubiegac... i ile według was moge wziasc najwiecej :)
pozdrawiam ;) wujek Ivan xD