Od kilku tygodni, nad górną wargą, dokładnie pod nozdrzami pojawiają mi się malutkie krostki z białym płynem wewnątrz. Nim staną się jednak widoczne, dzień-dwa wcześniej boli mnie w tym miejscu skóra i jest lekko zaczerwieniona.
Krostki są w dotyku bardzo bolesne, przy naciśnięciu pękają, potem zasychają i bardzo długo się goją nie pozostawiając blizn. Górna warga i miejsce nad nią okropnie mnie bolą, skóra jest zaczerwieniona. Nie sposób nie wyciskać tego gówna, bo w ciągu dnia pojawiają się kolejne i kolejne. Najwięcej jest zwłaszcza z rana (3-4). Potem koło południa robią się nowe i tak w kółko. Chyba doszło do jakiegoś cholernego zakażenia.
To samo zauważyłem na skórze głowy (najczęściej na skroniach i nad czołem). Stosowałem maść cynkową - nie działa, ichtiolową - nie działa, metronidazol - nie działa. Kilka razy dziennie przemywam chore miejsce wodą utlenioną, ew. amolem, na wieczór nakładam maść ichtiolową (chociaż nie pomaga, ale nie zaszkodzi). Golę się ostrożnie zachowując wszelkie normy higieny.
Rok temu o tej samej porze miałem identyczny wyprysk, wówczas dermatolog przepisał mi antybiotyk + metronidazol i maść ichtiolową którą mam do dziś. Wtedy to pomogło i przez rok miałem spokój. Niestety później ciągle łapałem infekcje gardła a mój lekarz rodzinny polecił mi zrobić wymaz z gardła. Okazało się że to paciorkowiec.
Obecnie miejscowy lekarz dermatolog jest na urlopie i będzie dopiero 1 września :/ do tej pory muszę sobie radzić sam bo w okolicy nie ma innego dermatologa. Pomóżcie! Może ktoś miał podobny problem?
wiek: 23
waga: 80 kg
wzrost: 180
uprawiam sporty siłowe, biegam, nie stosuje żadnego dopingu, więc raczej krostki nie mają z tym związku.
Błagam pomóżcie!