O to chodzi na forum, żeby każdy sobie pomagał.
Masz trochę irytujące podejście. Przychodzisz i oczekujesz pomocy na
Twoich warunkach, a te warunki brzmią tak: ułóżcie mi dietę, ja nie chcę sam czytać. Przeczytałeś 79 artykułów będąc tu ponad pół roku.
Musisz zrozumieć, że to nie jest dieta ananasowa czy owocowa. Nikt nie obieca Ci zrzucenie 8 kg w 2 tygodnie byś mógł wrócić do normalnego żywienia. To długi proces. A dzień w dzień nie możesz jeść tego samego.
Raz zabraknie Ci twarogu wieczorem więc wypijesz szklankę mleka - w końcu to
białko.
Zabraknie Ci tuńczyka, to zjesz w ostatnim posiłku owoc - w końcu zdrowe.
Skończy się woda - wypijesz sok. Zamiast ryby wpisanej w dietę, której akurat nie ma, kupisz inną, wybierzesz najchudszą. Skończy się oliwa, wiec zamiast tłuszczy z oliwy posmarujesz kanapkę margaryną. Orzechy włoskie zastąpisz ziemnymi.
A na koniec się zdziwisz, że nie chudniesz. Nie wiedząc, że te wszystkie zamiany były idiotyczne.
Pójście na totalną łatwiznę (ułóżcie mi dietę) na samym początku wróży najgorzej jak to tylko możliwe. Z takim podejściem porzuć na razie pomysł diety. Jeśli motywacji nie wystarcza na przeczytanie artykułów i pogłębienie wiedzy to nie wystarczy i na jej kontynuowanie. Podstawy musisz mieć, bo bez tego zginiesz.