Waga: 96,5 kg
Wzrost: 184 cm
Cel: redukcja, oczywiście
Przyszedł czas na mnie.
Nie jestem pewien po co dokładnie zakładam ten dziennik, ale lubię pisać i mam nadzieję, że ewentualne problemy w wytrwaniu na redukcji zostaną tutaj rozbite w pył
Moja (niezbyt) wzruszająca historia: zawsze ważyłem w granicach 80 kg, z sezonowymi wahaniami, czyli zimą trochę więcej, latem trochę mniej. Ostatni rok był nieco inny. Najpierw problemy z sercem (kardiologiczne, niestety), czasowo zawieszony wszelki wysiłek fizyczny. Później dwie operacje - na szczęście nie związane z sercem, ale też efekty trochę uciążliwe były.
Dokładając do tego nadmiar obowiązków… nim się ogarnąłem złapałem dużo fatu. Nawet nie wiedziałem, że tak szybko tyję. Ogółem przytyłem wtedy prawie dwadzieścia kilo, a jak się okazało to nie był mój szczyt :)
Powtarzałem sobie parę razy: mam wiedzę na ten temat, łatwo mi się schudnie, nie ma się czym martwić. No i się nie martwiłem. Opamiętałem się w końcu na początku maja, ale czas największych obowiązków na studiach nie pozwolił na wiele. Poczekałem więc. W czas ME też żaden rozsądny facet nie będzie się odchudzał, ja wyjątkiem nie byłem. Krótko po ME się zważyłem. Zgroza, 103 czy 104 kilogramy.
Trzeba było się zabrać za siebie.
No to się zabrałem
Wprawdzie to moja pierwsza redukcja, ale wiedzy trochę na ten temat posiadam. Zarejestrowany tu już jestem od 30 miesięcy, ale korzystać zacząłem prawie 4 lata temu.
Dietka ułożona, przeszła ocenę w dziale o odchudzaniu Zacząłem stosować.
Dieta + aeroby + siłownia + Hiit = póki co nie narzekam na efekty.
Jednym z powodów założenia diety jest kupno wagi, bo nie miałem się na czym ważyć... tak efekty mogę sprawdzać co kilka dni.
96,5 kg. 6,5-7,5 kg poleciało w ciągu (mniej więcej) pięciu tygodni. Nawet szybko, ale mam nadzieję, że to ze względu na powrót do normalnej wagi, mój organizm nie jest przyzwyczajony do tak dużych zapasów i łatwiej zrzuca.
Cóż więcej mogę dodać?
N-I-E-N-A-W-I-D-Z-Ę treningu interwałowego. Dziś był ten dzień, znów płuca wypluwałem na koniec, znów mi żołądek do gardła podchodził :]
Cóż, trudno, wytrzymałem miesiąc robiąc Hiit dwa razy w tygodniu, wytrzymam jeszcze kolejne miesiące.
Przynajmniej efekty ładnie widać. Akurat w ‘najcięższym okresie’ poznałem kilka osób, z którymi czasami się widuję - już od kilku z nich usłyszałem, że chudnę. A i jedne spodnie odzyskałem
Zdjęć póki co zrobić nie mogę, mój aparat zabrała siostra na swoją podróż do Moskwy (ma mi przywieźć moje ulubione perfumy w nagrodę ). Jak odzyskam to obiecuję wrzucić, więc nie mówcie później, że was nie ostrzegałem ;)
Mój blog:
http://zdrugiejstrony.blox.pl/html