Opowiem wam co mi sie przydarzyło.
Pewnego dnia na treningu piłki nożnej zostałem sfaulowany przez wślizg kumpla. Dostałem w nogi, ale poczułem ogromny bój i 'chrupnięcie' w kolanie. Troche bolało, ale mogłem chodzi i nic sobie z tego nie zrobiłem, pomyślałem uraz jak każdy inny, poczekam bede smarował maściami i przejdzie. Jednak po tygodniu nadal bolało, więc postanowiłem isc do lekarza sportowego. Przebadała popatrzyła i mów ze nic nie widzi dała skierowanie na USG. Po nastepnym tygodniu zawitałem u niej z wynikiem USG, gdzie mam napisane: Więzadło poboczne piszczelowe naderwane. I teraz tak: Lekarz który robił mi usg zalecił stabilizator, co mi odpowiadało, lecz lekarka która prowadziła włożyła mi w gips.
Noga w gipsnie mnie bardzo boli, ponieważ najbardziej mnie boli kolano jak mam wyprostowane, a w gipsnie musze je miec cały czas wyprostowane. Kiedy nie miałem gipsu chodziłem normalnie odczuwałem LEKKI ból ale nie taki jak TERAZ!? Nie wytrzymałem i zdjąłem gips po 4 dniach. Założe go do szkoły czy jak bede gdzies wychodził ale w domu nie wytrzymuje z bólu i musze zdjąc.
Co o tym myslicie?
Moge zdjac kompletnie i załatwic dobie stabilizator?
Ogólnie miał ktos taka kontuzje? Jakis rady na szybkie leczenie rehabilitacje i szybki powrót do sprawności?
Pozdrwiam
Kamil