Konkurencjami na teście będą:
-podciąganie na drążku nachwytem (siłowe)(min-10, max-14),
-pływanie 50 m (min-60s, max-38s),
-bieg 3000 m (min-14,40s, max-12,30s),
-bieg wahadłowy 10x10m (min-31,6s, max-29,4s).
Mam: 24 lata, wzrost 173cm, waga 76kg (w ciągu 2 ostatnich miesięcy schudłem 11kg bez żadnego treningu- zacząłem się racjonalnie odżywiać). Teraz może opisze jak się czuję z poszczególnych dyscyplin.
Podciąganie na drążku- wczoraj kupiłem drążek rozporowy do montażu we framudze drzwi i jest nienajlepiej. Podciągne się 3 razy, jednak ostatni ruch jest chaotyczny, i nie jestem w stanie unieść brody nad drążek. Ogólnie bardzo trudno jest mi unieść brodę nad drążek (czy może to wynikać z faktu np. krótkich rąk, czy raczej jest to spowodowane brakiem siły?) W zasadzie na zaliczenie jest tylko pierwsza próba, którą wykonuję czysto siłowo, kolejne muszę pomagać sobie ciałem.
Pływanie- ogólnie lubię i kiedy mam okazję to pływam. Myślę, że czas 60 sekund na minimum jestem w stanie teraz osiągnąć, ale mogę się mylić.
Bieganie- właściwie nigdy nie trenowałem biegów,a czasy mierzyłem ostatni raz w szkole średniej. Zawsze lepiej mi szło na długich dystansach niż na krótkich, chociaż zaliczyłbym siebie do bardzo przeciętnych biegaczy.
Moją mocną stroną jest psychika - jak się za coś wezmę to daję z siebie 150% i nic nie jest w stanie mnie odwieść od celu. Oczywiście teraz planuję każdą konkurencję zaliczyć na maxa, ale wiadomo, że w trakcie treningu mogę zauważyć gorsze predyspozycje to którejś z nich i obniżyc trochę moje cele. Dodam jeszcze, że egzaminy planowane są na połowę lipca, a więc jest jeszcze trochę czasu.
Liczę na to, że ktoś z forumowiczów przebrnie przez litanię którą napisałem i mimo to zechce mi pomóc. Pozdrawiam