no to tak:
dzisiaj przejechałem na rowerku stacjonarnym 25minut - zrobiłem lekki odpoczynek i... Nie chciało mi sie wiecej... :(
miałem tam pokazane za jakies 12km przejechałem - 240kcal spaliłem...
po przejechaniu, zjadłem prawie dwa jabłka i wypiłem dwie szklanki wody ( niestety była gazowana...), dolałem troszeczke ale naprawde malutko syropu malinowego :)
nie wiem co sie stało ale byłem lekko głodny a po przejechaniu i zjedzieniu tych jabłek, czułem sie nasycony.
Co do sposobow odchudzania... Nie bylo prawie zadnych :) nie głodziłem się, bo kiedy chciałem matka mowiła ze lepiej zebym był gruby ale zebym zył normalnie :D
A więc tak:
Sniadanie: 1 kromka chleba + 3 parówki gotowane ( odtłuszczone ) + troszeczke keczapu
Podwieczorek: 2 gołąbki
Obiad: nie było :P
------
Aeroby 25min.
-----
2 Jabłka.
i teraz myśle ponieważ ojciec przywiózł jakaś bułkę z czymś słodkim czy nie zjesc tego, a bardzo bym chciał