Problem polega na tym, że mam 20 lat, 170 cm wzrostu i ważę 58 kg. Dotąd ważyłem 66 i byłem trochę zatłuszczony (oponka + klatka piersiowa - reszta OK). W ostatnie wakacje potyrałem trochę w polu za granicą i zbiło mi to masakryczniew wagę do 56 kg (10 kg w 3 miesiące). Nie dość, że sporo tyrałem, to jadłem mniej (miałem 12 km rowerem do sklepu i gdy zasypiałem po robocie, to nie zawsze zdążyłem zrobić zapasy ). Dodam, że na śniadania czasu w ogóle nie było, także spożywałem jeden większy posiłek dziennie + przekąski.
Teraz sprawy wyglądają tak, że jestem chudy, większość masy uciekła mi z nóg, straciłem sporo na rękach, ale OPONKA została. Możecie tutaj odsyłać tych, którzy wierzą w diety redukcyjne typu "nic nie jedz" - potwierdzam, diety tego typu palą mięśnie a brzuch umiera ostatni (chyba razem z właścicielem) :D
Nie chodzę na siłownię i na razie nie zamierzam, mam 3 miesiące do przeprowadzki do innego kraju i postanowiłem zredukować możliwie najbardziej brzuch. Niestety zator w nodze nie pozwala na WSZYSTKIE aktywności angażujące przynajmniej łydki (bieganie, skakanka itd.).
Nie chcę diety na redukcję, bo zniknę, na masę chyba też ryzykownie, skoro muszę pracować nad brzuchem...
Mam do dyspozycji hantelki, drążek i siłę własnych mięśni. Próbowałem A6W, teraz siódmy dzień ABS z lekką dietą (redukcyjną jednak), ale nie wiem jakie aeroby na brzuch bez nogi? Na razie zero efektów :/
Dziękuję za pomoc :)
Let us die young or let us live forever.