kiedyś zdarzało się to co drugi, trzeci dzień podczas schylania się, a od kilku tygodni pojawia się coraz częściej, bo kilka razy dziennie bez względu na to czy siedzę czy się schylam.
najdziwniejsze jest to, że gdy taki ból mnie dopada mam problem z oddychaniem, tzn. bardzo trudno złapać mi oddech, a gdy już mi się to uda ból jest nieco łagodniejszy. gdy ból zaczął pojawiać się coraz częściej, również od tego momentu szybciej i częściej drętwieją mi nogi i łapą silne, długie skurcze w nocy - tak silne, że budzę się wtedy ze łzami w oczach (to pojawia się średnio 1 abo 2 razy w tygodniu)
nie mam pojęcia co to może być, boję się iść z tym do lekarza, a nawet nie wiem do jakiego...
ból na pewno nie jest od wysiłku fizycznego, bo ja choć żyję w szybkim trybie to nadzwyczajną zwolenniczką sportu nie jestem, z jakiegoś przepracowania też nie bo mam dopiero 19 lat i jeszcze się uczę.
może ktoś z was miał takie doświadczenie albo wie co to może być. proszę o pomoc.
może ktoś wie jakie środki przeciw bólowe na to pomogą...?
"upić się szczęściem, by nie płakać więcej
iść za rozumem, a nie za sercem..."