Pierwsza opcja:
Przykładowo zjem 60G tłuszczy w jednym posiłku - jaj/ryb.
Co da nam 540kcal.
Druga opcja:
Przykładowo zjem 135G węglowodanów - ryż brązowy/owsianka
Co da nam również 540kcal.
Do tego dojdzie około pewnie 50G białka.(ale tutaj nie patrzymy na to)
No i OK super zjadłem ten albo ten posiłek. Ale teraz ide się położyć albo posiedzieć na 3h bez ruchu.
Więc z mojego doświadczenia i z tego co przeczytałem WW się najprawdopodobniej odłożą w postaci glikenonu po czym fatu.
Natomiast tłuszcz spokojnie poczeka aż zaczne działać nawet po tych 3h lub nawet się go więcej spali.
Czy moja teoria jest prawidłowa ?
Pytam z racji, że chciałem przejść na diete o rozkładzie b/t/w
3g białka, max 2g węgli na kg mc i reszte dostarczać z tłuszczy z tym, że węgle po treningu głownie i przed 90m. A w dni nietreningowe ograniczyć do 1g na kg mc węgle.
Wszystko było by OK tylko boje się, że nie będę dostarczał odpowiadniej ilości tłuszczy tzn. wielo/jedno/nas w prawidłowych proporcjach i wyjdzie mi to na gorsze po prostu.
Pytam pinieważ ostatnio zjadłem 7 jaj i 50g orzechów laskowych i przez bardzo długi czas nie odczuwałem głodu mimo, że miałem pod ręką ww. Po około 10 dniach takich śniadań może nie takich obfitych w tłuszcze na raz ale akurat tamtem dzień przyzwyczaiłem się właśnie do tego.
Dobra tak czy inaczej licze na sensowną odpowiedź.
/Pozdro