Właśnie wróciłem z lotniska gdzie udało mi się dokończyć tłumaczenie relacji z Turnieju, zamieszczonej po włosku na stronie IBK Italia przez Shihana Andrea Stoppa (link podałem powyżej). Miłego czytania!
****************
I Turniej "All Round Fighting" - International Budo Kai Italia
Nareszcie, 3 lata od zawodów w Aviano, i mimo ciągłych zmian terminu, udało nam się w końcu zrealizować turniej karate full contact pod auspicjami IBK Italia.
Ciągłe odroczenia daty były spowodowane faktem, że chociaż nasza grupa stale rośnie, poziom nadal nie jest jednorodny, a ponadto trudno było zawodnikom w przeważającej części trenującym walkę według klasycznych kanonów Kyokushinkai walczyć w turnieju, który przewiduje techniki rzutów, walki w parterze, a dodatkowo w kategorii "A", z ciosami na w twarz. Zanim powiem o samych walkach, pozwólcie mi wyjaśnić mój punkt widzenia zawodów sportowych.
Karate, a Kyokushin Budokai w szczególności, nie jest to ani kick-boxing ani free-fight w kimonach, choć przydatne jest adoptowanie metod treningowych tych dyscyplin. Karate poza sportem to przede wszystkim Budo i koniecznie jest używanie takiego regulaminu, który będzie chronił zawodników, pozwalając jednocześnie na walkę full contact. Moje doświadczenie nauczyło mnie, że we Włoszech większość z praktykujących sztuki walki to amatorzy, dlaczego zdecydowaliśmy o używaniu kasku do ochrony głowy w obu kategoriach i nie stosowaniu ciosów podzas walki w parterze. Jeśli dwaj zawodnicy chcą zmierzyć się w walce z udziałem tych technik, lepiej jest, jeśli robią to dla czegoś więcej niż zwykły medal. Jeśli chodzi o walkę w parterze, to zawsze podobała mi się koncepcja "Karate", którą nieustannie powtarza Kaicho Bluming: "Karate oznacza gołą rękę, a to obejmuje nie tylko ciosy, ale także wszystkie techniki rzutów i walki w parterze!". Walczyłem w przeszłości w różnych dyscyplinach, które przewidywały walkę w parterze i zdecydowałem o umożliwieniu tego rodzaju technik (podczas turnieju - przyp. tłum.) dopóki co najmniej jeden z dwóch zawodników wykazuje w tym aktywność. W klasie "B" używano regulaminu Kyokushinkai, ponadto w klinczu były dozwolone ciosy kolanem tylko na korpus, a w walce w parterze duszenia oraz dźwignie na staw łokciowy i w kostce. Taki regulamin pozwolił również tym, dla których było to pierwsze tego typu doświadczenie na stosunkowo bezpieczne uczenie się radzenia sobie w zawodach z dopuszczonym K.O. W klasie "A" można było zadawać ciosy na twarz, w klinczu dozwolone były kopnięcia kolanami na twarz, a w walce w parterze można było stosować wszystkie techniki z klasy "B" poza dźwigniami na staw nadgarstka i kolanowy. Ten pierwszy turniej był otwarty tylko dla członków IBK, ponieważ regulamin jest wciąż w fazie eksperymentalnej, a ponadto chciałem uniknąć ewentualnych incydentów lub nieporozumień z zawodnikami i instruktorami z innych grup.
W klasie "B" zostały stoczone bardzo dobre walki, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, że dla wielu były to w ogóle pierwsze zawody. Doskonałe wyniki uzyskała grupa z Chorwacji, której zawodnicy byli już przyzwyczajeni do zawodów biorąc udział w licznych turniejach grapplingu, ale i Włosi dali piękny pokaz, zwłaszcza w osobie Alessandro Pecorella, który uzyskał znakomite trzecie miejsce, wykazując się dobrą techniką i wielką postawą fair-play na tatami i poza nim. Alessandro pokonał reprezentującego nas Michaela w bardzo dobrym spotkaniu. Mamy nadzieję, że gdy tylko zakończą się jego obowiązki studenckie, Michael będzie mógł wznowić regularne treningi i podarować sobie i nam medal na następnych zawodach.
W klasie "A" miała miejsce jedna walka między Sensei Nenad Sancii i Michele del Fiol. Sensei jest jedną z moich "starych" znajomości, od momentu, gdy pokonałem go przez dźwignię na łokieć w 2007 r. podczas Danish Open, prezentuje dobre techniki nożne i duża szybkość. Od tamtej pory 3 razy wygrywał zarówno w kick-boxingu, jak i we free-fight. Michele dokonał nadzwyczajnego postępu podczas ostatniego roku i pierwszą rundę zakończył idealnym remisem zakładając "amerykankę" (la sottomissione per "americana" - sorry, ale nie wiem, jak to będzie po polsku; może ktoś podpowie - przyp. tłum.). Po wznowieniu walki wykazał pewien brak doświadczenia, zostawiając Nenadowi zbyt wiele miejsca, który dosięgnął go kopnięciem okrężnym na twarz. Michele nie dał po sobie poznać skutków tego uderzenia, jak prawdziwy "byczek" (jego pseudonim), ale w ten sposób pojawiło się rozcięcie brwi, pozbawiając go możliwości zakończenia walki.
Na początku turnieju miały miejsce zawody dzieci i młodzieży rozgrywane według regulaminu "Point i K.O.", który został uprzejmie dostarczony przez Sato Juku, szkołę założoną przez pierwszego mistrza świata Kyoushinkai: Katsuaki Sato. Także te walki przebiegały bez zarzutu.
W piątek 8 maja i niedzielę 10 maja odbył się kurs z Kancho Henkiem Kuipersem, który przybył w piątek po południu z Miami, gdzie prowadził 4-dniowy kurs dla bodyguards,
kurs ochrony osobistej i dla pewnego amerykańskiego dojo kyokushinkai. Kancho, jak zawsze, pokazał wszystkie swoje zalety techniczne i ludzkie, które przyczyniły się do jego nominacji przez Kaicho Bluminga. Silny i potężny w każdym ruchu, zadziwił wszystkich szybkością i precyzją kontrataków na techniki judo. Jest to rzeczą naturalną, ponieważ szkolił się u Kaicho od 6 roku życia. Podczas przerw w treningu Kancho wspominał jak już od końca lat 70-tych praktykowano All Round Fighting w dojo Kaicho Bluminga, pierwszego i jedynego nauczyciela w Europie proponującego wtedy tą dyscyplinę. "Rzuty były wykonywane na drewnie, a nie na tatami - mówił Kancho - i było nas tak wielu, że selekcja na miejsca w dojo przewidywała trening kihon w saunie: pierwszy, który rezygnował albo mdlał, musiał opuścić dojo".
Sensei Rodolfo odpowiedział na apel swojego Shihana, zjawiając się z 2 zawodnikami i 4 innymi karateka na kurs, i tak samo było w przypadku Luca, Salvatore i Daniele z Turynu oraz Massimiliano z Mantui. Szkolenie z nami odbyli nowi znajomi pochodzący z Triestu, a grupa "romanacci" ("rzymian" - przyp. tłum.) Alessandra Pecorella zechciała wziąć udział w seminarium w niedzielę rano, mimo urazów odniesionych dnia poprzedniego, złagodzonych jednak przez całonocny sen i wspólną kolację.
Dziękuję wszystkim moim uczniom za ich wsparcie, Kancho Kuipersowi i jego żonie Silvii za ich obecność, mojej żonie za ciągłe wspieranie, wszystkim zawodnikom i ich instruktorom, dziękuję także Christianowi (naszemu webmasterowi), który zajmował się stroną graficzną całego wydarzenia.
Idąc naprzód w treningu i rywalizacji, możemy jedynie próbować zwiększyć poziom tych pierwszych zawodów i wzrastać w liczbę, OSU! Shihan Andrea Stoppa
Zmieniony przez - redar-san w dniu 2009-05-23 00:50:32